Witam wszystkich tu zgromadzonych. Muszę przyznać, że tęskniłam. Zauważyłam jednak ogólny spadek aktywności osób na bloggerze, więc zrzućmy winę tych wszystkich nieobecności na porę roku, nieciekawą pogodę, czy coś. Odkąd pamiętam, dzieliłam się tutaj częścią swojego niekonikowego życia, tak zrobię i teraz. Jakoś pod koniec 2020 zaczęłam się uczyć pisać cyrylicą i ogólnie poznawałam tamten alfabet, dziękuję za pomoc Nath <3. W styczniu ze względu na fascynację kpopem i Koreą zaczęłam uczyć się hangula, czyli alfabetu koreańskiego i dziś muszę przyznać, że wcale nie jest taki straszny, jak myślałam na początku. Bardzo mi się podoba to odmienne pismo! W marcu naszło mnie na grecki. Aktualnie wypisałam sobie wszystkie literki i dopiero dukam, pisząc je, a co dopiero mowa o rozpoznawaniu, lecz jest trochę podobny do cyrylicy, także myślę, że szybko załapię. Ta wypowiedź nie zmierza do niczego konkretnego, ale chciałam się tym pochwalić i zachęcić do poznawania nowych rzeczy. :D