10/31/2019

Frydlant

   Od zawsze mi się nie podobał. Przytłaczała mnie jego grzywa i w ogóle bleh. Teraz go mam i cofam to, co powiedziałam. Ok, może nie wszystko, ale przekonałam się do jego koniobowości. Frytek jest bardzo specyficznym modelem, przynajmniej takie mam wrażenie. Podobnie, jak moja Dolce Vita jest baardzo powszechnym modelem, lecz chcę dziś popisać trochę o jego zaletach, bo je ma. Przede wszystkim jest to dzika poza i kiedy trochę pokombinujemy, możemy uzyskać całkiem fajne ujęcia dębującego konia.


   Oczywiście na ogródkowym tle może wyglądać jedynie dobrze, ale to i tak daje mu +10 do samego bycia. Przejdźmy do opisu. Na zdjęciu powyżej możemy podziwiać jego słodką odmianę, ale większą uwagę chciałabym zwrócić na zmarszczki na szyi, typowe dla ogierów. Zauroczył mnie nimi. Nie do końca wiem, co firma miała na myśli, malując nad kopytami te jasne okręgi, znaczy wiem, że w zamyśle miała być odmiana, ale niestety nie udało się. 


Mimo obleśnej grzywy chciałabym pochwalić jego ogon, ma fajną fakturę i układa się w takt kroku konia, o ile to można nazwać taktem. Powiedzmy, że tak, bo nasz rumak w sumie się zatrzymuje, więc jest w trakcie czegoś.


Zwracam honor wszystkim miłośnikom tego cielaka.


   Post ani opisowy, ani zdjęciowy. Nie ma w nim wyczerpujących treści, ale jest ładny koń i odczucia z nim wiązane. Podobnie, jak przy wpisie o Słodkim Życiu, tutaj również pytam, czy macie go w swojej kolekcji i co o nim sądzicie?

Do napisania wkrótce, tym razem w tematyce Breyerowej!

8 komentarzy:

  1. Pozę ma tak dziką, że posiadając go (a raczej JĄ... to znaczy już prawie ją) od roku nadal nie mam zielonego pojęcia co to jest... No robi coś na pewno. Osobiście sądzę, że autorka chciała ukazać szwarcwalda w zaprzęgu, ale ciutkę nie pykło i w efekcie mamy dzikie ,,zinterpretuj to sam".
    A co do kresek to chyba nie są to odmiany, tylko jaśniejsze kreski widoczne na normalnych kopytach końskich (tych nie-kremowych). U Ciebie są jakoś abstrakcyjnie wysoko, u Choco nie wychodzą aż na koronki.
    Tym razem to ja zwlekałam z komentarzami d; Mam tylko nadzieję, że treść jest w miarę poprawna gramatycznie, bo po wczorajszym siedzeniu w Wordzie zapomniałam jak się pisze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Dobra interpretacja, co do tych pasków. Poza nadal pozostanie Enigmą, ale dzięki temu model pozostanie uniwersalny, bo każdy widzi w nim coś innego.^^

      Usuń
  2. No i mnie masz. Muszę go zdobyć! Na zjęciach malowanie to totalny odlot, poza jest lekko westernowa, ale co tam. Ładnemu we wszystkim ładnie. Owszem jest specyficzny, ale już wiem, że warty kupna. Przystojniak<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że Cię do niego przekonałam! :D Faktycznie z bliska nie taki diabeł straszny, jak go malują...

      Usuń
  3. Zastanawiałam się nad kupnem go, ale kurcze, ta grzywa serio jest okropna jednak cały kon jest bardzo ładny! Poza interesująca fajne fotki by wyszły! Jescze przyciąga mnie kolorek, lubie taką maść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzięłam go dla maści i w sumie chyba tylko dlatego, ale sam model ma więcej plusów. Największym mankamentem jest właśnie bujna grzywa. Koń przez to nadaje się dla doświadczonych jeźdźców, bo założenie ogłowia graniczy z cudem. Mimo wszystko polecam.

      Usuń
  4. Ja na pewno należę do grona miłośników i wielbicieli ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń