– I jak myślisz, będzie coś z tego? – zapytała Elise, wskazując brudną ręką na nieco wychudzoną kasztankę. Obie kobiety zawiesiły spojrzenie na nerwowej klaczy. Była niewysoka, nie posiadała wyrazistego kłębu, grzbiet miała trochę długi, ale nie na tyle, by całkowicie wykluczyć ją z hodowli. Miała dużą głowę oraz bystre oczy, które ciągle obserwowały otoczenie, kończyny nieco szablaste*, co było pożądaną cechą w rasie. Według poprzednich właścicieli bardzo dobrze sprawowała się w siodle, ładnie poruszała się we flat walku oraz pozostałych dodatkowych chodach.
– Myślę, że tak – odpowiedziała entuzjastycznie In. Podeszła do klaczy i pogładziła jej złoty łeb.
Błyskawica galopowała wzdłuż drewnianego ogrodzenia i rżała przewlekle, nawołując konie z sąsiedniego pastwiska. Jej gęsta grzywa opadała na obie strony umięśnionej szyi, była splątana i niechlujna. Sama klacz była umalowana błotem, ale tak właśnie wyglądał szczęśliwy koń. Na przestrzeni miesięcy, które spędziła na farmie pokazała się jako dzika, ale z wielkim sercem. Została koniem terenowym ze względu na swoje wielkie oddanie oraz odwagę. Nie straszny był jej rów, przeprawa przez rzekę, czy stromy zjazd. Idealnie reagowała na każdy sygnał, lecz była też bezwzględna, jeśli chodziło o błędy jeźdźca, na które natychmiast zwracała uwagę. Nie należała do koni wylewnych, zdecydowanie wolała towarzystwo kopytnych, a kiedy jej stado opuszczało pastwisko zachowywała się właśnie, tak jak powyżej. Na szczęście jej samotność nie trwała długo, bo chwilę po zniknięciu Bershki – jej srokatej towarzyszki – pod płotem pojawiła się uśmiechnięta Elise z uwiązem w ręce. Flash błyskawicznie znalazła się pod bramą i czekała, aż dziewczyna przypnie linkę do jej kantara. To jeden z nielicznych momentów, podczas których klacz szczerze cieszyła się na widok człowieka.
Mimo młodego wieku, bo zaledwie ośmiu lat, w stadzie Flash zajmowała pozycję liderki. Na pastwiskach najczęściej można ją spotkać z Foolishem, który również ustawiał stado pod siebie. Oba konie polubiły się od pierwszej chwili i aż dotąd tworzą świetną parę.
I na dziś to chyba wszystko. Mogłabym trochę poczekać z publikacją, ale nie mogę. Niemalże cały dzień spędziłam na dworze, robiąc zdjęcia modelom i jestem szczęśliwa, że w końcu mogłam się nimi zająć. Fotografie nie są najlepsze, ale myślę, że liczy się dobra zabawa. Co do opowiadania, to jeszcze nie do końca wiem, w jakiej formie będą pozostałe części, z tej jestem nawet zadowolona. Naprostuję już teraz fragment o tym, że Flash i Foolish tworzą dobrą parę, chodzi tu o to, że dobrze się dogadują i są po prostu końskimi przyjaciółmi i w pewnym stopniu kierują stadem, bo to też nie jest tak, że tylko dwa konie mają władzę, ale to raczej temat na inny post. Po prostu jest to końska przyjaźń. Czy po tym wszystkim polubiłam brzydką Flash? Zdecydowanie, chociaż teraz widzę ją jako żywego konia, który gdzieś tam faktycznie galopuje ze zbyt długą grzywą i jest na prawdę dziki.
Dziękuję za przeczytanie i do następnego!
Ok aktualizacja. Po pierwsze rzucę Wam link do strony polskiej hodowli TWH ---> klik
*Kończyny szablaste są uznawane za wadę w budowie, jednak w rasie TWH są pożądaną cechą.
Kończyny szablaste są też dopuszczalne w hodowli koni ras prymitywnych np. konik polski, hucuł i nie zwraca się na to aż tak uwagi
.
Mimo młodego wieku, bo zaledwie ośmiu lat, w stadzie Flash zajmowała pozycję liderki. Na pastwiskach najczęściej można ją spotkać z Foolishem, który również ustawiał stado pod siebie. Oba konie polubiły się od pierwszej chwili i aż dotąd tworzą świetną parę.
Bershka, Julia i Flash.
I na dziś to chyba wszystko. Mogłabym trochę poczekać z publikacją, ale nie mogę. Niemalże cały dzień spędziłam na dworze, robiąc zdjęcia modelom i jestem szczęśliwa, że w końcu mogłam się nimi zająć. Fotografie nie są najlepsze, ale myślę, że liczy się dobra zabawa. Co do opowiadania, to jeszcze nie do końca wiem, w jakiej formie będą pozostałe części, z tej jestem nawet zadowolona. Naprostuję już teraz fragment o tym, że Flash i Foolish tworzą dobrą parę, chodzi tu o to, że dobrze się dogadują i są po prostu końskimi przyjaciółmi i w pewnym stopniu kierują stadem, bo to też nie jest tak, że tylko dwa konie mają władzę, ale to raczej temat na inny post. Po prostu jest to końska przyjaźń. Czy po tym wszystkim polubiłam brzydką Flash? Zdecydowanie, chociaż teraz widzę ją jako żywego konia, który gdzieś tam faktycznie galopuje ze zbyt długą grzywą i jest na prawdę dziki.
Dziękuję za przeczytanie i do następnego!
Ok aktualizacja. Po pierwsze rzucę Wam link do strony polskiej hodowli TWH ---> klik
*Kończyny szablaste są uznawane za wadę w budowie, jednak w rasie TWH są pożądaną cechą.
Kończyny szablaste są też dopuszczalne w hodowli koni ras prymitywnych np. konik polski, hucuł i nie zwraca się na to aż tak uwagi
.
Kontynuuj, kontynuuj... Przyjemnie się czytało :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńSuper mi się czytało taką historyjkę. Oby było ich więcej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki, będzie więcej! :D
UsuńPrzyjemny post, mi też się dobrze czytało. Co to znaczy, że koń ma szablaste kończyny?
OdpowiedzUsuńW większości przypadków jest to uznawane za wadę postawy, ale jak widać w TWH jest pożądana.
UsuńA ja jak zwykle spóźniona - kwarantanna mi chyba nie służy...
OdpowiedzUsuńPościk super, bardzo fajnie się czyta <3 Czekam na dalsze części ^^
Dziękuję za motywujące słowa. :D
Usuń