Jej numer katalogowy to 42456. Na samym początku muszę zaznaczyć, że robiąc zdjęcia derki, założyłam ją tył na przód, no ale to wycięcie serio wyglądało, jakby było na ogon! A to, że nie pasowało to już inna sprawa... Wracając, moja klacz na starcie już obdrapała sobie kawałek ucha, jednego koreczka, minimalnie pysk oraz łopatkę po lewej stronie. Czy bolało? Oczywiście, że tak. Model w dotyku jest przyjemny, bardzo lekki, w porównaniu do ardena z Collecty jest niczym piórko. Mam wrażenie, że cały konik jest pokryty jakąś gumą, obdarcia nie są zwykłe, tylko takie odchodzące niczym skóra. Malowanie Mango jest dość dokładne i realistyczne, oczywiście jabłka trochę nie wyszły, lecz nie można mieć wszystkiego. Co ciekawe klacz ma wyrzeźbione podkowy, ale nie są pomalowane. Kasztanów brak, ma za to wymiona i wyrzeźbioną sierść.
Bardzo podoba mi się struktura włosia w jej ogonie, pasma są rozwiane, współgrają z krokiem konia, grzywa jest dokładnie zapleciona, ale szkoda, że nie pomalowali gumeczek. Z drugiej strony może jednak nie szkoda, bo pewnie byłoby tylko gorzej i farba wychodziłaby za wyznaczony obszar.
Teraz chciałabym się skupić na jej budowie, ogólnie jest poprawna i trakenka to po prostu ładny koń, ale po dłuższej obserwacji wiele rzeczy mi się nie podoba. Na przykład wąski brzuch, szeroka klata i zad. To trochę nieproporcjonalne i przypomina mi Collecty, ale nawet u nich nie wygląda to tak karykaturalnie. Chyba głównym czynnikiem, który uwydatnia tą wąskość jest właśnie szeroka klatka piersiowa, wcześniej o tym nie wspominałam, ale klacz stoi na szeroko rozstawionych nogach, zapewne po to, aby była stabilna. Co najważniejsze w żadnym wypadku nie wygląda to źle ani od przodu, ani od tyłu. Tylko jak się patrzy od góry lub dołu to widać tę różnicę i ludzik siedzący na niej bez siodła może mieć problem z utrzymaniem się. To jedynie mała uwaga z mojej strony, nie każdemu będzie to przeszkadzać, jednak ja jestem cięta na te zwężenia u modeli.
Półderka, którą dostajemy w zestawie jest zrobiona z delikatnego materiału w barwach pasujących do ochraniaczy i nauszników. Nie wiem, co więcej o niej powiedzieć, po prostu jest.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
Blue
Mam tę panią u siebie i naprawdę ją lubię ^^ Ma całkiem sporo wad, lecz jak na nowego Schleicha jest super ;D
OdpowiedzUsuńSam opis i fotki świetnie Ci wyszły!
Pozdrawiam!
Zgadzam się, jest to bardzo specjalny model, łączy stare i nowe pokolenie Schleich. Dziękuję za komplementy i pozdrawiam!
UsuńMam do tego modelu takie same odczucia jak pisałaś na początku: z jednej strony od razu wpadł mi w oko, z drugiej jakoś nigdy specjalnie go nie chciałam. Po przeczytaniu posta bardziej chcę tę klacz, ale nadal nie tak bardzo, by ją kupić cx
OdpowiedzUsuńDerka to jakiś żart, nie widziałam takiej na żywo ani wirtualnie, nawet mini treningowe niekształtne placki wyglądają inaczej. Chyba że faktycznie coś takiego istnieje, w takim wypadku jestem gotowa zwrócić Schleichowi honor.
Czytałam wiele opisów trakenki, ale ten powiedział mi więcej niż cała reszta. Pysk na zbliżeniu wygląda według mnie zupełnie inaczej niż w oddali, przypomina trochę kwpn, mimo że jest wypukły. To będzie dziwny komplement, ale podoba mi się u niej słabizna. Bardzo. No i ogółem w trakcie pisania zrobiłam już w głowie listę co zmienić, żeby jakoś ją unormować (zmienić zad, wydłużyć przednią nogę poprzez skrócenie piersi, zmniejszyć staw skokowy, zwężyć szyję, zmienić pysk na kwpna) i już nie wiem, może jednak dodam ją do listy życzeń c;
Lista rzeczy do poprawek oznacza, że może jednak kiedyś przy okazji ją zdobędziesz. :")
UsuńZgadzam się z Twoją opinią na temat jej głowy, ogólnie jest to niby traken, ale jak ją opisywałam, to kilka razy zamiast napisać rasę "pudełkową" podałam inną i musiałam czytać kilka razy, aby wyłapać te byki. xD Też lubię słabiznę, zadnia część to moja ulubiona część w tym koniu. No i derka... Podczas pisania postu ogarnęłam, że wydałam ponad pięć dych na zwykłego konia w specjalnym kartonie z kocem, no bo kurde, niczym się nie różni od półkowego Schleicha. Od tego czasu czuję się lekko oszukana, ale cóż. C:
Powiem tak - nie ciągnie mnie do niej. Ogółem mi się nie podoba, ale wydaje się być najlepszym Schleich'em z 2019 roku. Dobrze się jednak ten opis czytało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Też myślę, że jest najlepsza z tego rocznika, a co do tego, że Ci się nie podoba, ile ludzi tyle gustów, czy jakoś tak. :D Dziękuję, że podzieliłaś się swoją opinią i za pochwałę opisu! Pozdrawiam!
UsuńŚwietny i dokładny opis. :D
OdpowiedzUsuńOsobiście niezbyt do mnie przemawia ten model z powodu wyrzeźbionych ochraniaczy oraz nauszników. Poza tym klacz jest naprawdę bardzo ładna. :3
Też nie przepadam za rzeźbionym sprzętem i to mój pierwszy koń z ekwipunkiem, ale nie jest aż tak zły, jak myślałam. :D Poza tym faktycznie w moim odczuciu jest przyjemna i lubię ją.^^
UsuńPozdrawiam!
Niebo a ziemia w porównaniu z innymi nowszymi modelami, ale... nadal średnia na jeża moim zdaniem. Przynajmniej masz fajną pamiątkę z podróży ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pamiątka, to jest to, co mnie do niej przekonało. :D
UsuńRównież pozdrawiam!
Na pewno jest najlepsza z tamtego roku, chociaż uważam podobnie - niby mi się spodobała, a z drugiej strony kilka jej wad na tyle rzuca się w oczy, że jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńChociaż podoba mi się jej maść połączona z czerwonym sprzętem, super to wygląda. Derka rzeczywiście dosyć... dziwna? XD. Nie widziałam nigdy czegoś takiego.
Ale miło się czytało opis, porządnie ją opisałaś:)
Pozdrawiam!
To jest bardzo specyficzny konik, ale myślę, że z czasem zyskał wielu fanów, mimo niedociągnięć. Dziękuję za pochwałę i pozdrawiam!
UsuńKlaczka śliczna. Też mi się podoba, ale, podobnie jak u Ciebie, nie zagościła no mojej chciejliście. Jeśli kiedyś trafi mi się przy okazji... Od razu zwróciłam uwagę na jej ogon - chyba spodobał mi się najbardziej. W ogóle, fajny blog. Będę wpadać 😉
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Riley
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSorka, wysłało się podwójnie i nie mogę usunąć 😂 "Nie masz uprawnień do wyświetlenia tej strony" 😁
UsuńDziękuję bardzo i nic nie szkodzi, ja też czasem dodaję po dwa komentarze, bo blogger nie chce współpracować. -_-
UsuńBardzo mi miło, że zostaniesz ze mną na dłużej! :D
Również pozdrawiam!