7/27/2020

Niespodziewane Q&A w chmurach.

   Helo. Nie spodziewałam się tego, a jednak wygląda na to, że na blogu pojawi się Q&A, a to za sprawą Stajni Pegaz, która zasypała mnie pytaniami. Jeszcze raz bardzo dziękuję, nie będę ukrywać, że się niezmiernie cieszę, bo lubię odpowiadać na pytania. Ze względu na nieco luźniejszy wpis, pozwolę sobie dziś na używanie xD w odpowiedzi, gdyby było konieczne.

Ponitka
1. Jak masz na imię?

Kornelia, Anna, Zyta. Trzecie w sumie się nie liczy, ale je lubię najbardziej, do Kornelii się przekonuję, a Anna po prostu jest.

2. Od ilu lat już zbierasz modele?

Do niedawna byłam przekonana, że od 2014 roku, ale szukając czegoś w konwersacji z przyjaciółką odkryłam, że zbieram od 2015.

3. Jaka była Twoja pierwsza figurka?

Siwa klacz Shire od Schleich. Enigma, nadal ją uwielbiam, mimo że z czasem zaczęłam dostrzegać jej liczne mankamenty.


4. Ulubiona piosenka/piosenki?

505 Arctic Monkeys
Young and Beatiful Lana Del Rey

5. Miłość vs przyjaźń?

Miłość

6. Ulubiony serial?

Ogólnie nie lubię seriali, bardzo ciężko mi się w coś wgryźć, a jeśli już to zrobię to siedzę przed ekranem, dopóki nie skończę. Mam wrażenie, że większość ma dla mnie zbyt ciężką fabułę i są tasiemcami. Mimo wszystko zaczęłam ostatnio oglądać azjatyckie produkcje i jeszcze ani razu się nie zawiodłam, celuję jedynie w te romantyczne i trafiają w moje gusta w 100%!
No dobrze teraz moja topka:
Pamiętniki Wampirów
Lucyfer
Crash Landing On You (Koreański)
Mr.Sunshine (Koreański)

7. Masz chłopaka/dziewczynę?

Dorosłam na tyle, że mogłabym go mieć, ale nie mam. :>

8. Ulubiony sport?

Łyżwiarstwo Figurowe (ale nie dane było mi jeździć, tylko oglądam)


9. Jeździsz konno? Jeśli tak, to jak często?

Jeżdżę, częstotliwość zależy od moich chęci i czasu. Ogólnie nie mam parcia na jazdę, nie potrzebuję tego, ale to fajny dodatek. Gdybym miała wybrać tylko jeździć lub nie jeździć wcale, a spędzać czas z końmi to wybrałabym to drugie. 

10. Ulubiony rodzaj muzyki?

Lubię wszystko, ale unikam polskiego rapu i ogólnie popularnej polskiej muzyki. Celuję w starsze utwory. A tak to słucham głównie zagranicznych artystów. Szczególne miejsce w moim sercu zajmuje rock i muzyka klasyczna.

11. Ulubiony aktor?

Leonardo DiCaprio, Johnny Depp, Hugh Jackman, Hugh Grant, Richard Gere, Sam Claflin

12. Kolor włosów?

Brązowe



13. Lubisz nagrywać odpowiedzi wideo?

Nie, bo nie lubię swojego głosu, chociaż powoli zaczynam się przyzwyczajać.

14. Mieszkasz w domu czy w mieszkaniu?

W domu.


15. Ulubiony film?

Avatar

16. Umiesz ładnie rysować?

Myślę, że nie. Nigdy nie uczyłam się profesjonalnego rysunku, nie mam na to parcia, dlatego czasem mi coś wyjdzie, a czasami wychodzi katastrofa. Ale ogólnie lubię coś tam bazgrolić, ostatnio rysowałam bryły xD Mam też jeden portret Mietki, z którego jestem bardzo dumna, ale moje umiejętności posługiwania się ołówkiem zależą od dnia i szczęścia.

17. Malujesz się do szkoły?

Nie. Jak byłam młodsza, nie miałam na to ochoty, teraz uważam, że jestem za stara, aby rozpoczynać naukę. Bo wiecie, jak zaczynasz się malować w gimnazjum, to każda dziewczyna jest na podobnym poziomie i nikt aż tak nie zwraca uwagi na błędy chyba. A ja jestem już stara i głupio bym wyglądała wśród tych wszystkich idealnych makijaży. Poza tym nigdy nie było mi to potrzebne.

18. Ulubiony kolor?

Każdy poza czarnym, teraz na prowadzenie wychodzi pomarańczowy.


19. Pizza vs. Zapiekanka?

Pizza, ale w sumie nie przepadam też za nią.

20. Lubisz W-F?

Tak

21. Laptop vs. Komputer?

Komputer

22. Najgorszy przedmiot w szkole?

Chemia

23. Co sądzisz o hejterach?

Nie mają własnego życia, chociaż myślę, że każdy z nas choć raz kogoś hejtował, nawet w myślach. Tak to już mamy w naturze zakodowane, można z tym walczyć. Ja czasem też się łapię na tym, że po kimś jadę chociażby w głowie, ale nie obrzucam nikogo łajnem. Uważam, że powinniśmy traktować innych, tak jak sami chcemy być traktowani, a takie osoby można blokować, żeby nie szerzyły niemiłej atmosfery i po prostu mieć ich gdzieś. Chcą sprawiać innym ból, żeby poczuć się lepiej, ale to na dłuższą metę nie wypali. 

24. Usuwasz hejty?

Nigdy się jeszcze z nim nie spotkałam, ale myślę, że byłabym skłonna je usuwać.


25. Który rocznik?

2001

26. Jak kolczyk to gdzie?

Mam w uszach te podstawowe dziurki, a tak to chciałabym septuma (ten w nosie, jak u krowy).

27. Jak tatuaż to gdzie?

Mam na żebrach, a tak to żebra, plecy, głowa, i biodra/uda.

28. Ulubiona emotka?

Białe serce.


29. Ulubiony smak gumy do żucia?

Limonka albo balonowa.

30.Co chciałabyś/chciałbyś w sobie zmienić?

Lubię siebie, czasem chciałabym być bardziej pewna, ale ogólnie zdaję sobie sprawę ze swoich wad i zalet i akceptuję wszystko, co mam.

31.Lubisz chodzić do szkoły?

Lubiłam, zwłaszcza w 3 lo.

32. Gdyby nie figurki to co?

Coś, co da się kolekcjonować. Może motyle?


33. Uważasz, że ładnie robisz akcesoria?

Jak już przysiądę, to coś znośnego wychodzi, ale mierzę siły na zamiary i łapię się łatwych prac.

34. Ulubione akcesoria do robienia na modele koni?

Derki, bo nie wymagają dużej ilości okuć.



०००००

Mam nadzieję, że nikogo nie zanudziłam. Sama wręcz ubóstwiam czytać q&a u innych. xD

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!

7/20/2020

2020: CollectA vs Schleich, ocena Blue i Nathing

Z tej strony Nathing. Ten post napisałam wspólnie z Blue Merlle i jest podzielony na dwie części: moją, którą możecie przeczytać tutaj oraz tę napisaną przez Blue, którą znajdziecie na moim blogu. Każda z nas wyróżniła swoje top 6 z modeli 2020 wypuszczonych przez firmy CollectA i Schleich, po czym opisałyśmy obie wybrane szóstki.

Oto moja ocena, zaczynając od top 6 wybranego przez Blue.

  1. Największym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że Blue na pierwszym miejscu ustawiła klacz arabską Schleich numer 13908. Starałam się znaleźć w niej jakieś pozytywy, bo w końcu z jakiegoś powodu Blue tak wybrała, ale nie umiem, naprawdę nie umiem. Odrzuca mnie od niej wszystko: pysk, uszy, poza, grzywa, ogon i malowanie. Sądzę, że Blue ta mała mogła po prostu wpaść w oko.
    https://krainazabawy.pl/schleich-konie-horse-club/35693-schleich-rasa-arabska-kon-klacz-13908-4059433027883.html



  2. Chyba po raz pierwszy zdarza mi się stwierdzić, że jakiś model nie zasługuje na miano Schleicha w tym pozytywnym znaczeniu. Mowa tu o panu nr 13909. W zasadzie nie wiem co więcej o nim napisać, bo ten pan broni się sam. Drugie miejsce jak najbardziej zasłużone.
    https://krainazabawy.pl/schleich-konie-horse-club/36309-schleich-rasa-trakehner-kon-walach-13909-4059433013626.html



  3. Spodziewałam się w tym zestawieniu dwójki spod numeru 88891 i jak widać nie myliłam się. Srokata klacz jest ładną i dość dokładnie wykonaną figurką. Mam wrażenie, że ma szansę na dość dobre malowanie; na zdjęciu promocyjnym nawet rozmyte końcówki grzywy i ogona prezentują się dobrze. Pozostaje mieć nadzieję, że mimo masowej produkcji uda jej się zachować tak wysoką jakość.
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88891



  4. Ogier nonius 88878 to figurka, którą miałam okazję obejrzeć na wielu zdjęciach i nadal jestem co do niego sceptyczna. Ma w sobie coś przyjemnego, jednak dziwna poza, drobne błędy anatomiczne i oko w kształcie migdału to elementy, które decydują o ogólnym wyglądzie konika i tym, że po prostu mi się nie podoba. 
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88878



  5. Jako piąty plasuje się źrebaczek z numerem 88897. Widzę, że Blue ocenia go podobnie do mnie, bo u mnie na liście ten pan również zajmuje to miejsce. Całkiem sympatyczny z niego dzieciak, jednak ma trochę zbrzydzających go błędów.
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88897



  6. Nr 88892 czyli Dutch Draft Mare Roan to konik który na pierwszy rzut oka robi na pewno gorsze wrażenie niż po dokładnym przyjrzeniu się, jednak nadal mi się nie podoba. Ma okropny pysk i coś nie tak ze szczotkami, do tego zupełnie niedobraną maść. Duży plus stanowi anatomia i całkiem dobrze wyrzeźbione ciało. Przeszkadza mi trochę, że kłodę ma bardzo podobną do starszych wyrobów firmy (jak np. ogier tinker nr 88794). Rozumiem wybór tego konika do top 6, jednak do mnie klacz nie przemawia.
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88892







  1. Moją listę rozpoczyna traken od Schleich nr 13909. Jestem przyzwyczajona do schleichów tak brzydkich, że aż twarz wykrzywia, a anatomia sama woła o pomstę do nieba. Od pierwszego momentu, w którym go zobaczyłam, wiedziałam, że to jakiś wytwór nadschleichowy, nie z tego schleichowego świata. Ta anatomia, ta głowa, ten ogon, ten ruch... To jest figurka. Figurka. Wow.
    https://krainazabawy.pl/schleich-konie-horse-club/36309-schleich-rasa-trakehner-kon-walach-13909-4059433013626.html



  2. Szwarcwaldce Schleich 13898 nie można odmówić uroku, chociaż brakuje jej go na zdjęciu promocyjnym. Z tego co widziałam na innych blogach, które ją prezentowały, to urocza, poprawna anatomicznie figurka, której zarzucić można głównie schleichowe malowanie. Po prostu wpadła mi w oko, ot co.
      
    https://schleich.pl/pl/p/Schleich-KLACZ-RASY-SZWARCWALDZKIEJ-Schleich-13898/23246



  3. Ostatnie miejsce na podium zajmują dwa zwierzaki od Collecty z numerem 88891, czyli klacz z terierem na plecach. Trzeba przyznać, że to nieszablonowy pomysł, a jako że zarówno klacz jak i pies prezentują się całkiem zgrabnie, to nie mogło ich zabraknąć w moim top 6. Wydaje mi się, że ta pintoszka to najładniejszy collecciak z 2020 roku, jednak jak widać i tak wyprzedzają ją u mnie dwa Schleiche. Wszystko przez to okropne COŚ. Nie umiem określić, co to jest, może po prostu taki styl; w każdym razie wszystkie tegoroczne wytwory firmy mają to coś w sobie - przez to mnie od nich odrzuca. Coś jest z nimi nie tak. 
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88891
  4. Ogier rasy kuc exmoor 88873 mógłby być naprawdę cudnym konikiem, gdyby nie dwie rzeczy: to okropne wspomniane wyżej "coś" i malowanie - dobrze zaplanowane, ale już na zdjęciu promocyjnym niedokładne. Znając już trochę Collectę wyobrażam sobie, jak będą wyglądały egzemplarze na półkach i ogółem rzecz biorąc, jest to negatywna wizja. 
     
    https://monocerus.pl/collecta/1975-collecta-88873-kuc-exmoor-ogier.html
  5. Collecciak numer 88897, czyli źrebak rasy American Sugarbrush Harlequin Draft, jest całkiem przyjemny dla oka i dobrze mu z oczu patrzy. Na plus jest dla mnie tarantowata maść, zgodna z rasą, do której należy. Po prostu taka figurka, na którą miło spojrzeć. Mógłby mieć nieco cieńsze nogi, które do tego są niekształtne, plus jak dla mnie i on ma w sobie to okropne coś, co odstrasza mnie od tegorocznych collect. 
    https://www.collecta.biz/en/collections/horse-country/horses-1-20-scale/item/88897
  6. Na końcu mojej listy znalazł się Schleich nr 13911, czyli najnowszy achał tekin. Jestem pewna, że dałoby się wyciągnąć (czy raczej wyciąć) z niego porządnego przedstawiciela tej rasy. Głowę ma  nawet podobną, tylko te oczy i nos... ajajaj... I grzywa zbyt bujna jak na achała. Uszy ma naprawdę ładne i kopytka są zupełnie w porządku. Mimo wielu błędów rzeźbiarza, nie jest zły. Ogółem jak na wytwór 2020 nie wyszedł źle i na tle swoich kolegów z obu firm wypada całkiem dobrze.
      https://krainazabawy.pl/schleich-konie-horse-club/35695-schleich-rasa-akhal-tekkiner-kon-ogier-13911-4059433013633.html
      Nie wiem jak Blue, ale mi było bardzo ciężko wyróżnić swoje top 6. Konie 2020 w większości są moim zdaniem brzydsze od swoich poprzedników i miałam problem z wyborem które są lepsze od swoich kolegów, zwłaszcza w przypadku Collecty, której tegoroczne wyroby wydają mi się zbliżone poziomem rzeźby i wykonania. A co Wy o nich sądzicie? Zauważyłam, że z jakiegoś powodu wiele osób lubiących Schleich ogółem - nawet te jak dla mnie brzydkie - uważa, że Schleich 2020 pięknem nie grzeszą. Jestem ciekawa waszych opinii co do nich ;)

    7/17/2020

    La vie en roses

       Okej post zaczęłam pisać jakiś czas temu, ale nie dałam rady skończyć, bo w poniedziałek spadłam z Dragi i umierałam przez następne dni. Pierwszy raz od paru lat odwiedziłam szpital, wcześniej byłam w 2 klasie podstawówki, bo złamałam rękę. No, ale już jestem, ból na tyle zelżał, że mogę usiąść przed komputerem i naskrobać aktualizację. Dodatkowo szablon znów się zmienił, liczę, że kolor Wam odpowiada, mi się podoba i wróciłam jednak do kolumnowego układu postów, bo miałam wrażenie, że jak są tak normalnie otwarte, to jeśli dodam jeden po drugim, to ten drugi ma mniejszy zasięg, a tak widać wszystkie aktualności. I mam nadzieję, że te cytrynki w tle nie są problematyczne i nie gryzą się z tematyką bloga. :>

    ०००००

       Dziś dużo kwiatów, koloru czerwonego i Breyerów. Ostatnio coś mnie natchnęło i zrobiłam kilka zdjęć moim psom, a przy okazji wieczorem wytargałam do ogrodu kilka modeli. Zrobiłam trzy lub cztery sesje do postów opisowych, a dodatkowo tą jedną kwiatową dla siebie. Myślę, że zdjęcia nie są nudne, każdy z tych modeli prezentuje się inaczej w tym jakże romantycznym tle. Na pierwszy ogień poszedł Sagr, jest to bardzo trudny model do zdjęć. Jego maść jest na tyle okropna, że prawie zawsze wygląda źle, to zdecydowanie model to podziwiania na żywo.


    Wybrałam jednak kilka jego zdjęć, ponieważ bardzo ładnie prezentuje się na nich cieniowanie konika.


    Tutaj panicz wyszedł już lepiej, ale nadal źle.


    To jego trzecie, ostatnie i najlepsze zdjęcie z sesji. O wiele lepiej komponuje się z bielą.


    Kaliope staje się moim ulubionym modelem do zdjęć. Mimo że jest biały, łatwo łapie światło i je odbija, ma w sobie coś, co przyciąga. Na każdym zdjęciu wyszedł nieco inaczej, cudownie kontrastował z tymi czerwonymi różami, których odcień stawał się jeszcze bardziej wyrazisty. Zdjęcia są prześwietlone, ale jakoś mnie zauroczyły.



    Tutaj mamy dwa na pierwszy rzut oka identyczne zdjęcia, ale różnią się rzucanym cieniem i nie mogłam się zdecydować, które jest lepsze, więc dodałam dwa.



    Miałam brzydki podest, ale to jedyne, co dałam radę umieścić ponad metr nad ziemią, tak, żeby stało stabilnie razem z plastikami,


    Anna Karenina też mnie tego dnia zaskoczyła. Wyszła zaskakująco dobrze i urosła w moich oczach.



    A na koniec papiki.


    Post trochę luźniejszy, ale mam nadzieję, że przyjemny.
    Dziękuję za przeczytanie i do następnego! :)

    7/05/2020

    Norton

       Dzień dobry lub dobry wieczór. Na samym początku kilka słów wyjaśnienia. Zapewne jeśli zaglądaliście do zakładek poświęconym modelom, zauważyliście, że każdy koń ma mini metryczkę i na samym końcu jest odniesienie do opisu danego modelu. Ze względu na to, że chciałabym to uzupełnić, a przy okazji chcę ożywić bloga i po prostu mam ochotę pisać recenzje, następne posty będą głównie opisowe. Nie będę jednak tak okropna i oczywiście pomiędzy swoje wypociny wcisnę jakąś mini sesję albo coś o koniczkach/psach. Wiem, że czytanie samych opisów koni może być nudne, dlatego postaram się je jakoś ubarwić. W sumie z większością moich modeli wiąże się jakaś historia, krótsza bądź dłuższa, więc będzie ona jak zwykle wpleciona w podstawową formę posta. Liczę, że miło przyjmiecie tę serię(?) i nie zrazi Was możliwa monotonia. Osobiście mam nadzieję, że w międzyczasie będę miała więcej ciekawszych tematów do poruszenia na blogu. Teraz już nie przedłużam i zapraszam do zapoznania się z Nortonem oraz jego historią.



    Norton Kuba to prawie dwunastoletni wałach rasy PKZ (polski koń zimnokrwisty) jednak w rodowodzie z obu stron figuruje rasa zimnokrwista belgijska włączając w to jego rodziców. PZHK czasami naprawdę mnie zadziwia, ale z tym już nic nie zrobię. Przyjmijmy, że jest tym PKZ-em. No dobrze, ale co on ma wspólnego z ardenem z Collety? Pomarańczowego jegomościa zakupiłam niedługo po informacji o tym, że Norton ma być sprzedany. Postanowiłam mieć model, który w jakimś stopniu byłby do niego podobny, los chciał, że kolekciak idealnie oddaje jego urodę i nawet nie trzeba go przemalowywać. Wszystko jednak skończyło się dobrze, bo wałach wciąż mieszka u mojego szwagra i wiedzie sobie niemal beztroskie życie.



    Są trochę podobni, prawda? Kuba ma grzywę po drugiej stronie, bardziej ścięty zad i bardziej stromą łopatkę. ale poza tym dość godnie się razem prezentują. Przejdę jednak do opisu modelu, bo to jemu poświęcony jest dzisiejszy wpis. Już na starcie odrzucało mnie jego malowanie.

    7/02/2020

    Pamiętałam o urodzinach, ale i tak nie przygotowałam nic wcześniej.

       Dzień dobry. Dziś mamy 2 lipca 2020 roku, a to oznacza, że Blue Merlle - Horse Farm kończy dwa lata. Dwa lata. Jest to dla mnie nie do pomyślenia, ponieważ moje wcześniejsze modelowe blogi ledwo przeżywały miesiąc. Chciałabym z tej okazji zorganizować konkurs, właściwie już od dawna o tym myślałam, tyle że wciąż nie wiem, co posłuży za nagrodę i ewentualnie ile ich będzie. Chciałabym również zorganizować Q&A bo... lubię odpowiadać na pytania.


    Przez następne 10 minut Blue siedzi i zastanawia się co napisać w dalszej części postu.
    W minionym już roku udało mi się opublikować aż czterdzieści siedem postów, mam nadzieję, że w tym uda mi się dobić do okrągłej pięćdziesiątki! Przybyło również kilku nowych czytelników i jest mi niezmiernie miło, że poświęcacie swój czas na czytanie moich wpisów.
       Jako początkująca i młoda kolekcjonerka no dobrze, byłam już wtedy w pierwszej gimnazjum, zamiast modeli powinnam zaopatrzyć się w pierwsze kosmetyki, a tutaj proszę... próbowałam wszystkiego związanego z modelami, no może poza malowaniem, ale gdybym nie natrafiła na kolekcjonerskie grupy, z pewnością popełniłabym jakiegoś customa zwykłymi farbami, bez użycia podkładów i innych specyfików, które są potrzebne przy tworzeniu przeróbek. No i szkoda mi było i nadal jest koni, nawet tych starych zabawek, które wyglądają bardziej jak osły, niż konie. Z jednej strony, gdybym wtedy spróbowała, to może dzisiaj mogłabym już na tym zarabiać, a z drugiej chyba się cieszę, bo byłyby bardzo niestaranne i no nie wiem, teraz mam większą wiedzę na ten temat, mimo że nie maluję i chyba nie zamierzam. Oczywiście w mojej przygodzie nie zabrakło budowania stajni. Pierwsza była kartonowa, prawdopodobnie na 10 koni i sporo czasu przeleżała u mnie w pokoju. A później się jej pozbyłam. Skoro konie mają stajnię, to będą też potrzebowały siodła, kantara i tak dalej. Więc zaczęłam robić akcesoria. Jeśli pamiętacie, jakiś czas temu dodałam post na temat swojego starego sprzętu, narzekałam, że większość już zgubiłam albo zniszczyłam, ale wiecie co? Nic z tych rzeczy! Znalazłam wszystko. Najbardziej zależało mi na szorach, ale one też mają się dobrze i od czasu ich odkrycia spoczywają na barkach Phila. Jednak możecie się domyślać, że tackmaking to też nie jest moja bajka. I tutaj przechodzę do sedna sprawy. BM-HF jest w sumie blogiem o wszystkim i niczym. W tym miejscu chciałabym zadać Wam pytanie: za co lubicie Blue Merlle? Jest to dla mnie ważne pytanie.
       Skłamałabym, gdybym napisała, że bloga tworzę tylko ja. Czytelnicy są równie ważni i to dzięki Wam wiem, że mam dla kogo pisać i mam chęć do dalszego tworzenia oraz ulepszania strony. Moje serce się raduje za każdym razem, gdy widzę nowy komentarz, a w momencie, kiedy zawita do mnie nowa osoba, to już w ogóle jestem w euforii. Boli mnie trochę to, że nie mogę Wam pokazać najnowszych ubranek dla koniczków lub ślicznych zdjęć z sesji zrobionych lustrzanką albo nie podyskutujemy sobie wspólnie na temat nowego customa mojego autorstwa. Z drugiej strony cieszę się, że akceptujecie Blue w takiej formie, jaką Wam podałam na samym początku. Jest po prostu wszystkim i wiem, że mogłabym robić te akcesoria i przełamać strach przed zniszczeniem modelu, lecz chyba nie muszę, bo czytelnicy i tak są ze mną. Z tego miejsca chciałabym bardzo podziękować każdemu, kto kiedykolwiek odwiedził Blue, przeczytał post, może nawet go skomentował, może polecił bloga znajomemu. Tworząc coś w internecie, robiłam to z myślą, że nie będzie miejscem tylko dla mnie. Chciałam podzielić się swoim hobby z innymi, poznać ludzi z podobnego kręgu zainteresowań, po prostu być. O plastikowych konikach mogę rozmawiać tylko tutaj i jestem po prostu szczęśliwa, że stworzyliście mi możliwość rozwijania się pod kątem kolekcjonerstwa.

    Ja i moja największa miłość.
       Jak już wyżej pisałam, Blue nie jest tylko dla mnie, gdyby było, ustawiłabym witrynę jako prywatną, ale tego nie zrobiłam, bo chcę poznawać innych kolekcjonerów i ich poglądy na różne figurkowe tematy. Na samym początku trzymałam się bezpiecznych około modelowych tematów. Z natury jestem osobą, która nie chce się wychylać, nie na samym początku i chcę, aby każdemu było dobrze. Po jakimś czasie zaczęłam wplatać figurki psów i posty z życia codziennego, a raczej słynne Pogadanki i Spanka ale spanka to wina tylko dłuższych przerw w blogowaniu! Później więcej psów, prawdziwe konie, książki i w końcu krowy! Nigdy nie sądziłam, że będę prowadziła bloga o tak wszechstronnej tematyce, oczywiście pominęłam wiele pomniejszych tematów, o których piszę przy okazji, ale i tak! Dziękuję za możliwość rozwoju, za to, że z chęcią czytacie nie tylko o modelach koni, za Waszą aktywność, zaangażowanie i po prostu jesteście tutaj razem ze mną.

    Jeśli macie chęć na q&a, zapraszam do zostawiania ewentualnych pytań w komentarzach.
    Dziękuję i uwielbiam, Blue