Helo! Dziś będzie o klaczy, o której nawet nie myślałam, właściwie nigdy jej nie chciałam, a jednak jakimś cudem pojawiła się w moim życiu. Bo to jest tak, że na stare Schleichy trzeba polować, trzeba kupować z drugiej ręki, a ja po prostu nie mam na to czasu, nerwów ani pieniędzy. Modele nadal są postrzegane przez moją rodzinę, jako zbędne przedmioty, ale nic nie poradzę na to, że lubię je zbierać. Z biegiem czasu jednak przestali zwracać uwagę na koniki, które kupuję, z resztą teraz nie robię tego już tak często. Z racji tego, że mam większy dostęp do sklepów, w których są konie Collecta, przestawiłam się na nie, lecz nie można mieć wszystkiego, w sklepach nie ma modelów, na których mi zależy więc ich też już nie kupuję. Do czego więc dąży ten mój wywód? A no do targów starych rupieci, właśnie stamtąd pochodzi Gloria Victis. Kosztowała 5 złotych, jest w złym stanie, ale jest kompletna i to jest najważniejsze. Zawsze można ją wysłać na malowanie. I ten jeden przypadkowy zakup natchnął mnie do poruszenia tego tematu tutaj. Protip dla biednych studentów, którym zależy na starych modelach w różnym stanie, ale nie mają pieniędzy - odwiedzajcie targi!
Zapewne sporo osób posiada tę klacz u siebie, więc podaruję sobie typowy opis, a skupię się na jej historii i po prostu powiem co w niej lubię, a co nie. Historia... w sumie jej nie znam, ale ma prawdopodobnie nadgryzione ucho i jest cała poobdzierana. Już widzę, jak jakieś małe bobo z radością rzuca nią o ścianę, wypada przypadkiem z wózka z lalkami albo porywa ją niesforny szczeniak. Gloria jest zdecydowanie spracowanym modelem i zasługuje na swoje imię. Gloria Victis, czyli chwała zwyciężonym w tym wypadku zwyciężonej. Mimo wszystko klacz wygrała życie, może gdyby nie moja mama, wylądowałaby na śmietniku i została przetopiona na opakowanie od farb? Jak na razie jest u mnie bezpieczna i ma zapewnione dożywocie.
Powyższe zdjęcie dobrze obrazu jej zły stan, choć mam wrażenie, że przez to jest jeszcze lepsza i bardziej ją lubię. Sam model nigdy mi się nie podobał, chciałam go ewentualnie tylko dlatego, że był stary oraz nosił miano perełki. Teraz całkowicie zwracam honor wszystkim, których ta kobyła urzekła. W sumie najmniej lubię jej głowę, nie wiem jeszcze dlaczego, ale coś mi w niej nie pasuje. Może to zbyt wydatne chrapy albo zbyt mocno zarysowany ganasz z lewej strony lub białka w oczach. Prawa strona prezentowana na zdjęciu wyżej jest idealna.
Nigdy nie rozumiałam fenomenu starych schleichów, oczywiste jest, że były lepiej robione i miały anatomię na poziomie, co nie zmieniało faktu, że nigdy takiego nie miałam i jedynie przyznawałam rację. Jako wymagający kolekcjoner powinnam się przyczepić do braku kasztanów i strzałek, ale nigdy nie byłam wymagająca, zawsze piszę w postach o tych szczegółach, aby w jak najlepszy sposób przedstawić dany model, ukazać jego plusy i minusy. Gloria ich nie ma, ale ma za to podkowy, owijki i koreczki i białko w oczach! I ma zaznaczone na pysku te guzki, z których wyrastają wibrysy.
To zdjęcie pokazało mi pokraczność nowej hanowerki, wcześniej uważałam ją za dość ładną, ale teraz jest komiczna. Mimo wszystko nadal ją lubię, żeby nie było. Po prostu widzę różnicę w tym wszystkim.
Na dziś to już koniec, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. Też macie jakieś nowości w kolekcji? Przepraszam za ewentualne niespójności we wpisie, nadal gubię wątek, ale już powoli wracam do normalności. Dziękuję za przeczytanie i do następnego!
Och, och, jestem pierwszym komentującym :D Zatem tak... Gratuluję zakupu, takie znaleziska zawsze sprawiają ogromną frajdę :) Wiem, bo choć nie jestem kolekcjonerem, lubię zaglądać na targi staroci i inne takie miejsca, a że mam "niesłabnącą słabość" do starych poniaczy, kilka w ten sposób "upolowałam" <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
NikaTi
P.S. Bardzo dziękujemy za komentarze na naszym blogu <3 Gwoli ścisłości, oba dotarły, tylko, że Mela, która w większej mierze zajmuje się "internetową wersją" naszego komiksu, nie miała jeszcze czasu ich zatwierdzić ;) (Pracujemy w duecie scenarzysta (Mela) - rysownik (ja) ;)
Dziękuję bardzo, takie niespodzianki zawsze bardziej cieszą. :D Co do komentowania, to ja też strzeliłam gafę, bo nie zauważyłam, ze komentarze są dodawane przed adminów. :p
UsuńPozdrawiam!
Gratki nowej zdobyczy, takie znaleziska mają +100 do radości w porównaniu do zwykłych figurek ze sklepowych półek :-P
OdpowiedzUsuńU mnie nowości to raczej w rodzaju fartuchów, niż koni - ale zawsze coś.
Pozdrawiam!
Dziękuję! Hm każda nowość może cieszyć o ile jest chciana. :D
UsuńPozdrawiam!
Gratuluję koniska! Sama chętnie bym ją wzięła do mojego stadka na stałe i też na customa, tylko bym musiała poszukać takich targów w mojej okolicy :). Super jednak, że Glory dostała u Ciebie nowe życie – zasługuje na to! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, polecam czasem pogrzebać na targach albo można też fajne perełki znaleźć w prywatnych sklepach z zabawkami.
UsuńRównież pozdrawiam!
Ja ubóstwiam ten model, jest cudowna! Nowa hanowerka to przy niej pokraka jakich mało, ale ja również ją posiadam z tym, że w karej wersji i lubię. Starsza też gości w moich szeregach i jest jednym z modeli najbardziej chwytających za oko.
OdpowiedzUsuńGratuluję nabytku i pozdrawiam!
Z pokracznością najnowszej hanowerki się zgodzę, ale też ją lubię. :D Ogólnie hanowery ze schleicha są dość przyjemne, jak do tej pory.
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
,,Nie robię tego już tak często"? No nie wiem nie wiem cx
OdpowiedzUsuńStarsza hanowerka zawsze była dla mnie modelem, który ma w sobie coś na nie i zarazem na tak, jest śliczna ale i brzydka. Nigdy na poważnie nie rozważałam jej zakupu, ale teraz myślę, że może i ona kiedyś u mnie zagości. Ale pójdzie na customa, nie ma lekko cx
Nowa hanowerka wydaje mi się przeganaszowana, mimo że ma pysk przed pionem .-. Jak? Chyba komuś wyszła za długa szyja .-.
W tym roku chyba nie przekroczyłam liczby 10 modeli :p Ja w ogóle nie śniłam o tym, żeby zdobyć jakiegokolwiek wycofańca ze schleicha, a tu taka niespodzianka. Dlatego też nie ma tych koni na mojej chciejliście, chociaż tak naprawdę bardzo ich pragnę. xD Nowa hanowerka jest po prostu dziwna.
UsuńGratuluję zakupu! Klacz jest świetna. Mam ją u siebie w równie złym stanie.
OdpowiedzUsuńKupiłam ją za czasów, gdy była wszędzie dostępna. Wiąże się to z faktem, że byłam jeszcze mała, a hanowerka stała się jedną z ulubionych zabawek. Wszystkie ryski są made by me xD
No ale nadal kocham ten mold, prawdziwa z niej sportisz kobyła <3
Pozdrawiam!
Moja zapewne też wybawiła sporo dzieci. :D
UsuńPozderki!