Helo. Jesień zawitała w nasze progi już na dobre. Ostatnio nie miałam ochoty się rozpisywać. Jakoś tak wewnętrznie czułam, że nie ma po co i w ogóle nikogo to nie interesuje, no ale trudno. Dziś tutaj jestem, pogoda jest cudowna i powtarzam to każdemu sto razy dziennie. Nie mogę się napatrzeć na drzewa, niebo bez chmur, konie w dłuższej sierści. Noce i dnie są tak urokliwe, że nie sposób o tym nie opowiadać. Nawet pokusiłam się i zabrałam modele na słoneczną sesję. Trzy figurki dziś debiutują, jedną z nich jest nowy jeździec - Annika. Dziewczyna dosiada perszeronki z Collecty o imieniu Certain Romance. Obok dyni galopuje Butterfly. A własnie! Rozpoczyna ckliwą historię na temat dyń... Będąc w tym roku w Austrii ominęło mnie dyniobranie. Na dodatek, kiedy tylko przekroczyłam granicę wcześniej wspomnianego kraju, moim oczom ukazały się hektary pól z dyniami. Łza się w oku kręciła. :((( Na szczęście po powrocie do Polski okazało się, że sąsiedzi nie zebrali wszystkiego i mogłam sobie zorganizować prywatne mini dyniobranie. Jedna z najlepszych chwil w życiu!
Enigma
Certain Romance
Bardzo przyjemna do fotografowania.
Philiph i Enigma
Butterfly
Temu pani z kolei nie potrafiłam zrobić dobrego zdjęcia.
W międzyczasie zepsuł mi się telefon. Chyba nawet dzień przed urodzinami. Teraz przekraczając próg 20 mogę zacząć narzekać na ból pleców i wszystkiego innego. To był cios zwłaszcza że straciłam wszystkie zdjęcia, które na nim były. Ale może znajdę jakiegoś zdolnego majsterkowicza(?), który uśmiechnie się z politowaniem i powie, że to się da zrobić.
Panorama na dobrze lub nie wam znaną górę.
Znalazłam również samotnego chabra.
To zdecydowanie jest inspirujące.
Gdyby ktoś się mnie zapytał, jaki jest mój ulubiony dźwięk, z pewnością bym odpowiedziała, że dźwięk łamiącego drzewa.
Zuzanna
Dziś uwolniłam motylka. Latał jak szalony przy zamkniętym oknie. Złapałam go i wyniosłam na dwór, a on w zamian pozwolił mi się sfotografować na ręce i nawet mamy wspólne selfie!
Holi i kawałek Naty
Mist
Heca, babcia skończyła 32 lata 18 września
난 머리 아프다 (nan mori ap da) - Boli mnie głowa
Fall(in) jest moim wrześniowym projektem i chyba na razie ostatnim w takim stylu. Niestety zdjęcie nie oddaje barw na tyle, może na dniach uda mi się zrobić coś lepszego i dodam aktualizację. Wymiary 70 na 50 cm.
난 머리 아프다 jest do końca nieprzemyślane. Głównie te czerwone elementy, ale mają swój urok. Odbite ręce są udaną improwizacją. Planuję takich więcej.
Fall(in)
Minden
Minden
Primo - spóźnione 100 lat! Dwie dyszki to już nie przelewki :p.
OdpowiedzUsuńSecundo - współczuję awarii telefonu i utraty fotek... mam nadzieję, że uda się jednak jakoś je zdobyć
Tercio - wow, zazdroszczę obecności na pokazie koni, ja już chyba do reszty zdziadziałam i w ostatni dzień (tj dzisiaj xd) kiedy mam w miarę wolne robię wszystko poza dawno obiecaną sobie jazdą konną. Nevermind... piękne te twoje koniki i obrazy. I pojedyncze fotki też, mało kto zwraca uwagę na takie rzeczy jak kwiaty czy błękit nieba... a szkoda, że takie cuda mamy na wyciągnięcie ręki i ich nie dostrzegamy.
Pozdrawiam cieplutko :D
Właściwie to już 21 :)) dziękuję za życzenia i miłe słowa!
UsuńPozdrawiam równie ciepło!