Jesienne podróże.

   Ostatnio kilka przyziemnych spraw mnie skutecznie pokonuje, ale w końcu dojrzałam do dokończenia tego wpisu podróżniczego. Koniec sierpnia zapoczątkował w moim życiu cykl podróży po Niemczech i Austrii. Miło było wrócić do koczowniczego trybu, zwłaszcza że koniec lata oraz wczesna jesień obfitowała w miłe, upalne dni. 

-Drozd śpiewak-

-Fear-

Najnowszy obraz malowany "deszczem".

-Płyta pod Dębami-

Poza tym jeszcze w sierpniu po raz pierwszy udało mi się pojechać na Tarpaniadę w SO Sieraków, na dodatek jako prezenter. Klacz zajęła 5 miejsce, środek stawki. Nie była wcześniej zbytnio przygotowywana, więc wybiegałyśmy tyle, ile natura pozwoliła. :p Było miło, choć wydarzenie jak i ośrodek pozostawili we mnie mieszane uczucia. 

Droga do Austrii, a dokładniej Eggenburga prowadziła przez całe Czechy. Kolejny raz podtrzymuję swoje zdanie, że jest to piękny, pełen zieleni kraj.

-Widać czystość obiektywu-

-Pan w interesującym przebraniu-

Nie mogłam się oprzeć tym witrażom, cudowna sztuka.

-Kraina Turisede-

A tutaj granica Polsko-Niemiecka.

-Jaki-

-Bawół-

-Szalarogłówka Północna-

Teraz przenosimy się do Minden w Niemczech. Starałam się zidentyfikować wszystkie ptaki.

-Myszołowiec towarzyski (harris hawk)-

-Sokół Norweski-

Nie obyło się bez konnego pokazu. Już drugi raz mogłam podziwiać konie knabstrup i rycerzy walczących na kopie. 

Moje ulubione zdjęcie z całego wypadu.

I właściwie to chyba tyle. Ostatnio miałam sporą wenę na focenie plastików, więc wpadnę z kolejną galerią iii może w końcu krótką recenzją klaczy Belgijskiej z Collecty. Poza tym kupiłam też nowe jelonki, które chcę przedstawić oraz postaram się naskrobać coś o nowościach schleich!

Co do waszych blogów, czytałam każdy wpis nawet kilka razy, ale jeszcze nie skomentowałam. Postaram się to nadrobić, ale jakoś brak mi chęci zawsze. Niemniej zawsze zaglądam i czekam na nowe opowiastki! Dzięki i do następnego. <3