Jesienne powroty.
Trochę mnie wciągnęło życie i nawet nie wiem od czego zacząć. Jeszcze we wrześniu miałam urodziny. Za rok będę już w połowie drogi do pięćdziesiątki. Co za los.
Za oknem coraz szybciej robi się ciemno, poza tym po trzech miesiącach tutaj mam już kilka pogodowych spostrzeżeń. Jeśli świeci słońce na 90% będzie zimno i wietrznie. Jeśli są chmurki i pada aura jest o wiele bardziej przyjemniejsza. Czasami jednak się to nie sprawdza, a pogoda jest beznadziejna bez względu na słońce, czy jego brak.
Jakiś czas temu Krokus opuścił nasze stado, a klacze powróciły do reszty rodziny. Od tamtego czasu niezmiernie się nudzę, bo pastwisko jest oddalone o kilka kilometrów, a zjawiska pogodowe nie pomagają. Właściwie nie o tyle się nudzę, co tęsknię. Po tylu tygodniach czuję, że naprawdę stałam się jakąś częścią stada i brakuje mi ich codziennego widoku za oknem, jednak więcej o tym w późniejszej części wpisu.
Jak widzicie plastikowy Krokus wybrał się ze mną na wycieczkę. Korzystając z dnia słońca bez wiatru, poszłyśmy z przyjaciółką na spacer do lasu. Był widok na lodowiec, jesienne liście, drzewa, grzyby.
Przy okazji figurkowego kontentu szybka aktualizacja kolekcji!
Schleich:
klacz przewalska (2007), klacz lipicańska (2013), ogier lipicański (2005), źrebak lipicański (2004), wałach riding pony (2005), ogier palomino (2007), osiołek poitou (2010), krowa charolaise (13610).
Bullyland:
krowa alpejska Darina (62615)
Tęcza na wodospadzie.
To zdjęcie zrobiłam, bo cień chmur przypomina mi dwa lecące ptaki.
Teraz trochę telefonowych zdjęć. Jedno z ostatnich zdjęć Mięty i Mekonga, jak widzicie tracił już puszek. Wycieczka na farmę krów, gdzie produkują własne lody.^^ Na zdjęciu byczki, widzicie jakie piękne pręgowania mają?
Zachodzik słońca.
Łabędzie krzykliwe o poranku. Chyba moje ulubione zwierzaki wyspy.
Coś na co długo czekałam, czyli zorza. Aparat jeszcze jako tako daje radę, może z czasem też nauczę się robić lepsze zdjęcia, bo to pierwsze podejście do naświetlania itp. Właściwie nie robi to jakiegoś super wrażenia na żywo chyba, że natrafi się na dużą zorzę z fioletem. Z drugiej strony wypatruję jej co noc o ile pogoda na to pozwala. Miło się patrzy na kolejny cud natury.
Teraz trochę cofamy się w czasie. Mamy koniec sierpnia, mocno deszczowy dzień. Do stada dołączyła Malina i starsza klacz bez imienia, szybko nazwana po prostu Babuszką. Początki dziewczyn nie były łatwe, w szczególności Maliny. Frytka upatrzyła sobie ją jako ofiarę. Na szczęście po dwóch dniach już było po wszystkim.
Krokus
Stado i Gwiazdka.
Frytka i wiecznie przerażony moją osobą Goliat.
Hestia i Malina.
Hestia i Malina.
Babuszka
Tego samego dnia poszłam na spacer do lasu i nad wodospady.
Spotkanie życia i śmierci.
Kolejny skok w czasie. Piękny czas, kiedy starsze klacze czuły się na tyle swobodnie, że leżały w mojej obecności. Od tamtej pory powtórzyło się to kilka razy.^^
Błyskawica i Enigma
Tak jak zakładałam, drugim najodważniejszym źrebakiem okazała się Błyskawica. Choć sporo czasu to zajęło, ale pod koniec ich pobytu pod domem dała się całkowicie czochrać i sama szukała kontaktu. A kolejnym dotykalskim konikiem była Enigma.
I tutaj zaczyna się ostatnia sesja zdjęciowa w wietrzny dzień. Przy okazji zaganiania owiec prawdopodobnie ktoś uszkodził płot i od tamtego czasu koniki regularnie wychodziły na spacery.
Hestia
Mięta i Mekong
Mięta i koleżanka.
Enigma i Eteryka
Ukochana Gwiazdka.
-Ulubione rzeczy ostatnich tygodni-
Niespodziewana część wpisu, ale mam ochotę podzielić się swoimi najnowszymi odkryciami.
Po pierwsze książki autorstwa T. Kingfisher, to właśnie dzięki nim pokochałam łabędzie, pola i mokradła. Mimo, że wydarzenia rozgrywane w jej książkach dzieją się w innym kraju, odnajduję tutaj ich cząstkę. Tytuły, które przeczytałam: Cierń, Zagłada puka do drzwi oraz Co porusza martwych.
Muzycznie albumy: Romance Luis Miguel, Vie Doja Cat.
Piosenki: DtMF Bad Bunny, Śpisz Hi Hania, Blood Orange Champange Coast, Carry Me Ncik Cave & Bad Seeds.
Jeśli chodzi o filmy i seriale to niezaprzeczalnie koreańska drama Bon Apetit, Your Majestry, poza tym filmowy Lilo i Stich.
W świecie gier wciąż dzień po dniu loguję się do HorseReality. Szybka pochwała nowym ładnym koniem.











.jpg)



.jpg)




.jpg)





















Hej!
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękny wpis — czuć w nim tę nostalgię i tęsknotę za bliskością stada 🧡
Zachwyciły mnie zdjęcia zorzy i tych wszystkich koni — takie momenty potrafią zatrzymać czas na ułamek sekundy. Ach, mi samej marzy się, żeby pojechać do Islandii. Uważam, że to magiczna kraina. Niestety jak na razie to nie mam z kim i kiedy, bo fundusze to nie problem, a że jestem strachajło to wyjazd samemu to na ten moment trochę dużo.
A jeśli chodzi o T. Kingfisher to słyszałam o niej i zastanawiałam się czy książki podejdą mi do gustu, ale jak na ten moment nie miałam jeszcze okazji nic pisać spod jej pióra.
Co tam u mnie? Gram trochę w gry, na ten moment króluje wiesiek 3 i czekam na halloweenową aktualizację w Star Stable, piszę tez trochę na blogu. Teraz jeszcze czekam na badania, żebym mogła zacząć praktyki studenckie w NCBJ i trochę mnie to stresuje...
Dziękuję, że dzielisz się swoją codziennością, z niecierpliwością czekam na kolejne powroty i opowieści.
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo, faktycznie natura daje się tutaj poznać z jak najlepszej strony. Może niebawem znajdziesz jakiegoś chętnego na podróż. :D U mnie w growym świecie poza HR króluje skyrim, simsy 3 i minecraft :p
UsuńMam nadzieję, że początek praktyk minie ci przyjemnie i nim się obejrzysz już będziesz zadomowiona. :D
Pozdrawiam <3