No, ale dobrze, zmieńmy temat. Skoro morze to i zdjęcia, prawda? Wzięłam ze sobą tylko jeden model, a była to Dolce Vita, ponieważ jako jedyna kojarzy mi się z nadmorskim klimatem. Miałam ambitne plany, lecz moje oczy nawet nie ujrzały plaży. Zadowoliłam się kawałkiem pomostu i pięknym miastem w tle. Zrobiłam jedno znośne zdjęcie, ale i tak nie jest ładne. Uznajmy je po prostu za pamiątkowe zdjęcie na pomoście.
![]() |
Przechylone i w ogóle. |
W niedzielę koło godziny 16 wsiadłam wraz z szefową w busa i ruszyłyśmy w drogę powrotną. Miałyśmy zostać na noc w Berlinie i właśnie w tym momencie rozpoczyna się przygoda. Poza pierwszym nocowaniem w namiocie i życiu bez prądu ani bieżącej wody, kawałek za granicą nasze autko przestało współpracować. Pierwszy raz jechałam lawetą, nie wiedziałam, gdzie jestem i co mam robić. Pierwszy raz się bałam. To chyba w ogóle był weekend rzecz, które robiłam pierwszy raz w życiu. Język niemiecki zdawałam na maturze, rozumiałam wszystko, ale żeby odpowiedzieć to już słabo. Na szczęście Asia załatwiała formalności i dotarłyśmy bezpiecznie do hotelu. I tak oto wylądowałyśmy w pięknym Prenzlau. Właśnie tam ujrzałam pierwszego, niemieckiego Rossmana i zapragnęłam kupić sobie konika, aby mieć jakąś pamiątkę z tej niesamowitej podróży.
![]() |
W tym się zakochałam. |
Myślę, że gdybym podchodziła do tego z myślą, że przydarzyło mi się jedno wielkie nieszczęście, słabo bym się bawiła, byłby to najgorszy i najbardziej deszczowy wypad w moim życiu. Nie było tak, w końcu mogłam oderwać się od rzeczywistości, stać się kimś innym. Mogłam wsłuchiwać się w nieczyste dźwięki dud(tego instrumentu) i obserwować lekko falującą wodę. Nie miałam obowiązków, czas się nagle zatrzymał, ważne było tu i teraz. Polecam Wam wszystkim gorąco choć raz na jakiś czas oderwać się od swojego życia i zrobić to, na co naprawdę macie ochotę od bardzo dawna, dajcie szansę swoim marzeniom.
![]() |
Po lewej widać moją osadę. |
Dla zainteresowanych szybki spis cen według kropek, może ktoś wybiera się w tym roku na wakacje za granicę c;
- zielona kropka - 3,99€
- niebieska kropka - 4,49€
- czerwona kropka - 4,99€
- żółta kropka - 5,99€
- szara kropka - 7,99€
- brązowa kropka - 8,99€
- duże jednorożce/unipegi - 14,99€
- źrebaki - 7,99€
![]() |
Wybaczcie brak jakiegokolwiek tła, ale zdjęcie dosłownie z kolan. |
I tak oto Berliner Mangos dołączyła do mojego stada. Jej szczegółowy opis pojawi się na dniach. Teraz trochę popiszę na temat jej imienia, bo nie jest ono przypadkowe. Oczywiście już przed zakupem wiedziałam, że imię musi zawierać słowo Berlin. W trakcie jazdy zastanawiałam się nad tym wszystkim, akurat przegryzając chipsy z mango. Doszłam do wniosku, że lubię smak tego owocu, więc może warto ozwać nim nowego konia? Trochę poczytałam, pomyślałam i w końcu podjęłam decyzję, że klacz będzie nosiła cudowne, wyżej wymienione imię znaczące dosłownie berlińskie mango. Wróżę jej sportową karierę u boku Ingreed.
![]() |
Tutaj jedno z Berlińskich osiedli. |
Krótkie podsumowanie. Jestem zadowolona z przebiegu tych kilku dni. Liczę, że post Was nie znudził i jest ok i nie przeszkadza Wam, że nie jest o modelach, a po prostu o mnie i świecie, podróży? Wpis o koniku prawdopodobnie jutro i o pozostałych modelach itp. też pojawi się na dniach.
Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam!
Ooo! Ale musiało być fajnie! Gratuluję też nowego konika, czekam na jego głębszy opis!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję bardzo! Opis już jest, również pozdrawiam!
UsuńJeden z ciekawszych postów jakie widziałam! Podróże z przygodami są najlepsze, a wspomnienia zostają na całe życie. Sama chętnie bym się w taką podróż wybrała, choć na razie na nic się nie zapowiada.
OdpowiedzUsuńGratuluję klaczki, jest prześliczna <3
Pozdrawiam ciepło!
Spontaniczne są najlepsze. :D
UsuńDziękuję i pozdrawiam!
To musiała być ciekawa przygoda! Uwielbiam co jakiś czas zmieniać otoczenie żeby spojrzeć na moją codzienność przez inny pryzmat. Byłam w Berlinie kilka lat temu i zachwycił mnie a jednocześnie delikatnie rozczarował :P. W każdym razie chętnie się tam wybiorę ponownie.
OdpowiedzUsuńGratuluję nowej figurki i pamiątki w jednym :).
Pozdrawiam!
Mam takie same odczucia co do tego miasta i też z chęcią je ponownie odwiedzę. :D Dziękuję i pozdrawiam!
UsuńMnie tam zdjęcie Dolce Vity się podoba,mnawet bardzo; początkowo w ogóle nie zauważyłam, że jest krzywe. W ogóle ładne zdjęcia wstawiłaś.
OdpowiedzUsuńCo do podróży, to aż przypomniała mi się wycieczka na Ukrainę. To niesamowite, jak w jednej chwili człowiek jest tu i przejmuje się byle pracą domową, a w następnym momencie znajduje się już w zupełnie innym miejscu, zostawiając codzienność za sobą...
A dziękuję za pochwałę, czuję się doceniona. Zdecydowanie w tych podróżach jest coś niezwykłego, aby tylko więcej ich było...
UsuńŁał, musiało być fajnie! Zawsze zazdrościłam ludziom takiej spontaniczności w działaniu, że w jednej chwili robią coś kompletnie zwykłego, a w następnej jadą na drugi koniec Polski. Ja lubię mieć minimum tydzień na przygotowanie psychiki, apteczki, listy rzeczy do zabrania i telefonów alarmowych, na wszelki wypadek. Niemniej zgadzam się, że odcięcie się od wszystkiego w jakimś innym miejscu to jedna z najlepszych rzeczy, jakie można zrobić, aby złapać trochę dystansu do życia. Pozwolę sobie wydłużyć jeszcze bardziej ten komentarz małą anegdotką :-P mojej znajomej wystarczyło pojechać tylko kilka kilometrów za miasto, żeby zobaczyć wodę po łydki - skutek ostatnich ulew. Kiedy nam (grupie panikującej przed zaliczeniem) o tym powiedziała, to ów zaliczenie przestało być takie bardzo straszne i ważne...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałaś ciekawą wycieczkę i wrzuciłaś w ogóle ten post, tematyka nie-modelowa absolutnie mi nie przeszkadza, przeciwnie wręcz.
Pozdrawiam!
Ooo to bardzo mi miło, postaram się jakoś połączyć wpisy o modelach i te bez nich. :D A co do wody po łydki, to gdybym się dowiedziała, że gdzieś niedaleko mnie jest, to też bym pojechała. :D U mnie na szczęście woda nic nie zniszczyła, poza ogrodem, ale już wszystko naprawione.
UsuńDziękuję i pozdrawiam!