Wprowadzenie
Na początku roku obiecywałam Wam dogłębną analizę tych modeli i w końcu nadszedł czas. Dziś po południu przybyły do mnie dwa nowiuteńkie modele od collecty, przestawiające koniki polskie. Jakże była rozczarowana. Spodziewałam się, że będą w odcieniu fioletu. Na zdjęciu firmowym wyglądały średnio, lecz nie aż tak źle, jak na żywo. Mogłabym pobawić się edytorem zdjęć, aby wyglądały lepiej, jednak nie o to chodzi. Model ma być ładny i poprawny bez tego. Oczywiście to tylko zabawki. Schleich też robi zabawki, na szczęście przynajmniej nie szczędzą im kolorów i serio, chociażby za to dostają punkt więcej. Collecta to nie tylko zabawki, ale też figurki dla kolekcjonerów - tak jest zapisane na oficjalnej stronie firmy, więc powołując się na ten zapis, mam prawo dziś zjechać nowości 2021.
Konik Polski
Rodzima rasa kuców pochodząca od tarpanów, które do końca XVIII wieku można było spotkać na lesistych obszarach dawnej Polski, Litwy i Prus. Są wytrzymałe, odporne na choroby i przystosowane do trudnych warunków bytowania. Księgi stadne są prowadzone od 1962 roku wyłącznie w Polsce.
Pokrój
Wzrost koników polskich powinien wynosić między 130 a 140 cm w kłębie.
Minimalny obwód nadpęcia u ogierów wynosi 17,5 cm, a u klaczy 16,5, co nie znaczy, że zazwyczaj tyle mają. W moim stadzie była klacz mająca 17 cm w wieku dorosłym, z kolei dobrze Wam znana Mist ma aż 19 cm. Wspominam tutaj o tym, ponieważ będę się później odnosiła do grubości nóg źrebaka i tego, dlaczego powinniśmy zaakceptować ich rzeźbę.
Grzywa oraz ogon powinny być obfite. W budowie dozwolona jest szlachetniejsza głowa, niewielka(!) rozbieżność przednich nóg oraz szablastość tylnych.
Maści
Maści, w których mogą występować koniki polskie to: myszata, ciemnomyszata, jasnomyszata, bułanomyszata.
Maści nieuznane: kasztanowata, kara.
Małe odmiany, takie jak: siwizna, kwiatek bądź gwiazdka oraz na nogach piętka/ki są dopuszczalne u klaczy, są one wpisywane wtedy do księgi klasy drugiej,czyli GKII. Klacze bez odmian zostają wpisane do księgi GKI, a ogiery do księgi GO.
Ale to nie koniec zabawy z maściami. Mimo że wytypowane jest kilka podstawowych, różnią się one swoimi odcieniami, na dole przedstawię kilka z nich. Oczywiście musimy też brać poprawkę na PZHK, który potrafi opisać konie tak, jak chce. :)
Typowo myszata Dolja.
Ciemnomyszata Dragonka. Jaśniejsza nawet od Mist, jednak wciąż ciemna, bardzo ładnie wtapiająca się w jesienne tło.
Ciemnomyszata Dorina. Nie jest tak ciemna, jak Nemo, czy Patina. Swoim odcieniem przypomina Mist.
Myszata Magia.
Ciemnomyszata Mist oraz myszaty Kartacz.
Myszaty Kartacz, typowy przedstawiciel polskiej szarości i Ciemnomyszata Dorina.
Ciemnomyszata Malika.
\Ciemnomyszaty Mikado (rudy) oraz ciemnomyszaty Helianth (jasny) w źrebięcym puszku.
Na drugim planie Myszata Dolja oraz myszata Dylanka. Na pierwszym planie Myszata Mutra oraz ciemnomyszata Mist w źrebięcym puszku.
Ciemnomyszaty Nemo oraz ciemnomyszata Mist. Widać delikatną rozbieżność w kolorze mimo prześwietleń. Nemo jest jak ciemna, gorzka czekolada, a Mist jest przedstawicielką mlecznej.
Ciemnomyszata Mist oraz ciemnomyszaty Mikado w puszku źrebięcym.
Myszata Dafne. Przedstawicielka typowej, konikowej szarości. Pęcina 17,5.
Ciemnomyszata Mist. Pęcina 19 cm. Widać, że jest całkowicie innej budowy niż Dafuczki, która prezentuje się bardziej , jak koń, niż kuc. Tak, M ma na sobie jesienną sierść, lecz Dafne powyżej również została uchwycona na początku jesieni. Ciekawostka, koniki polskie różnią się też długością sierści na zimę! Nie wszystkim wyrasta kozia broda i szczoty pęcinowe.
Myszata Mutra.
Myszata Manjusza.
Myszata Mirkija. Znów widać wielką rozbieżność w kolorycie. Powyżej jej siostra Manjusza z tego samego ojca, również myszata.
Jasnomyszata Dirka, choć na żywo jest bardzo żółta, co też widać na zdjęciu. Nie jest typowo szara.
Myszata Holi, o wiele ciemniejsza niż Mutra, jednak zbyt jasna na bycie ciemnomyszatą. Jej odcień charakteryzuje się ciemniejszą szyją i nogami, nie tylko głową.
Ciemnomyszaty Mikado.
Ciemnomyszaty Helianth. Zobaczcie, jaka jest różnica pomiędzy nimi od najmłodszych dni.
Myszata Moksza(źrebak, jednak jej kolor wpada lekko w żółć) oraz ciemnomyszata Malika.
Myszata Mutra, jednak jest o wiele jaśniejsza od innych typowo myszatych koni.
Ciemnomyszaty Nemo.
Ciemnomyszata Patina.
Jak widać, nawet jeśli koniki polskie mają niewielki zakres maści, są niesamowicie kolorowe. Niestety nie mam dostępu do większej ilości zdjęć koników polskich jasnomyszatych i bułanomyszatych, ale możecie je znaleźć tutaj:
Jasna przedstawicielka: Opresja. Klacz ma nawet białe rzęsy! Dane mi było zobaczyć ją na żywo, ale niestety nie zrobiłam zdjęć. W stadzie jest również jej córka Ożanka, równie jasna i białorzęsa. :D
Bułana przedstawicielka: Dymisja. Szczerze nie wygląda dla mnie w ogóle bułano. Już bardziej Dirka, która faktycznie ma żółtawy odcień.
Dodatkowe odmiany występujące u koników polskich
Pręgowanie na czole + mała odmianka. Majka.
Kolejny raz Majka. Widzicie te czarne pęknięcia nad oczami?
Mutra i jej mandala prawie w całej okazałości.
Magia w czerwonym. U niej z kolei mamy takie czarne mazaki idące od górnych powiek, do góry. Niestety nie widać z daleka, lecz jeśli sobie przybliżycie zdjęcie, to zobaczycie. Poniżej jest kartacz i u niego widać bardziej, choć jego ozdoba jest bardziej wyraźna. Po lewej Mutra.
Kartacz ma czarne przecinki nad oczami.
Pręga idąca od kłębu. Moksza.
Pręgowanie na stawach, na nogach przednich i tylnych.
Opis źrebaka
Wrażenie ogólne
Nie zawiódł mnie. Zastanawiam się tylko dlaczego on jest taki super, a matka całkowicie na minusie? Przecież to konie z jednego roku.
Budowa
Jest poprawny. Stoi na szeroko rozstawionych nogach, a raczej podryguje, jak to źrebak. Ze względu na puszysty wygląd, stawiam, że urodził się na początku roku. Przeżył już kilka tygodni, o czym świadczy nieco grubsze ciałko. Głowa jest ciężka, kucykowata o prostym profilu. Szyja wygięta w łuk, profesjonalnie nazywana jelenią. Nogi przednie i tylne proste, grube! I według mnie nie jest to wada produkcji! Źrebięta, tak jak wszystkie zwierzęta, rodzą się różne. Niektóre są duże i mają grube nogi, inne są bardziej szlachetne, delikatne. Nasz konik jest tym pierwszym, silnym osobnikiem. Z biegiem miesięcy różnica się zaciera, lecz finalnie i tak idzie odróżnić, którym typem jest nasz koń. Wyżej możecie zobaczyć różnicę między Mistik, a Dafne. Całkowicie inne kucyki.
Źrebię ma wszystkie potrzebne szczegóły, tak wszystkie. Można się dopatrzeć delikatnej rzeźby wicherków, niestety nie jest ona tak dokładna, jak na przykład u klaczy camargue, jednak widać, że coś tam było próbowane. Dalej są kasztany, strzałki, puzdro i odbyt. Tak, młodziak ma wszystko.
Rzeźba
Z tym już nieco gorzej. Nie jest super szczegółowy, najbardziej to widać na nogach. Bo chyba każdy wie, że kopyto od dalszej części nogi jest oddzielone koronką?? Kopyto to jakby rogowa osłona palca? Coś jak paznokieć???? I nie jest zlane z resztą nogi???
Ogon nie jest super gęsty, choć ma pasma i unosi się w biegu. Grzywa jest gęsta i stojąca, dość ładnie zrobiona. W uszach jest puszek. Głowa nie ma zbyt wielu szczegółów, lecz sam wyraz pyska jest uroczy i koń naprawdę przemiło na nas zerka.
Malowanie
Żałosne. Nie znoszę malowań od tej firmy. Zbyt jaskrawe i pomarańczowe gniadosze, fioletowe myszaki. Cienie jedynie na zdjęciach i to uzyskane za pomocą fotoszopa. Nie lubię takiego czegoś. I bardzo zabolały mnie kolory tych koni. Czy zauważyliście, żeby któryś z powyższych koników polskich miał odcień lila? Ja nie. Można je porównywać do błota, brązowych liści, deszczowej pogody, czekolady, ale nie do fioletu. Więc dlaczego to zrobili. :(
Nasz maluch jest jasny, szarawy, lecz dla mnie wciąż wpadający w fiolet. Pysk chyba planowo miał być taki wiecie, ciemny, jak to u koni, lecz nie wyszło. Nogi są lekko pocieniowane, podobnie grzywa i koniec ogona, szkoda, że ich nie pomalowali na czarno lub ciemny brąz, lepiej by wyglądało, znaczy w sumie to chyba nie, może lepiej, że tak nie zrobili przy tym doborze kolorów. Przez grzbiet ciągnie się ciemna pręga. No i tutaj przyczepię się do tego, że nawet u dorosłych widać, że przez pręgę, kolor włosia w ogonie ma dwie barwy i środkiem idzie zawsze ten w kolorze paseczka. Mieszają się dopiero jakoś w połowie. Chociaż czekajcie, pomyliłam modele.
Ja i Mięta, tak przy okazji. Widzicie? Pręga przeobraża się w ciemny włos w ogonie i odznacza się na tle brązowych kłaków.
Właśnie wymyśliłam mu imię. Tycjan, obok Tin Tin.
Tycjan z Roszpunką.
Opis klaczy
Wrażenie ogólne
Nazywa się Marionetka. Jest za brzydka na matkę źrebaka bez imienia, więc doszłam do wniosku, że robi jedynie za matkę zastępczą. A tak serio to smutno mi, że taka jest. Liczyłam na coś lepszego. Od rana rozmyślam nad tym, czy sobie tylko wmawiam niechęć, czy naprawdę ją czuję, lecz chyba jednak to drugie. Bo to "moja rasa" i miałam nadzieję, że będzie się dobrze prezentować, nawet jeśli nie będzie idealna. Chwilę po odpakowaniu rozważałam sprzedaż zaraz po opisaniu na blogu. :> Teraz już się trochę przemogłam i na razie zostaje.
Budowa
Duża, ciężka głowa, trochę za długa część nosowa. Szeroko rozwarte chrapy i spokojne, lecz uważne spojrzenie. Bardzo mi przypomina klacz camargue, z resztą nie tylko mi!
To chyba pogrubiona kopia tego moldu z lekko zmienionym włosiem i z większą ilością gumy.
Od przodu pysk jest bardzo wąski, aż dziwnie, ale wciąż dobrze wygląda. Ma uroczą i gęstą grzywkę, świetnie wyszła! Szyja jest nisko osadzona i gruba, podoba mi się. Klatka piersiowa niezbyt szeroka, za to rozstaw nóg przednich ma dość duży. Znaczy niby jest okej, jednak coś mi nie pasuje. Dalej jeden z największych minusów. Zad wyżej niż kłąb. Ale dlaczego się czepiam, konie też tak miewają? No mają, co nie znaczy, że trzeba tak projektować model, który ma prezentować rasę. Może oburzam się z głupiego powodu, ale koniki, mimo że często grube i okrągłe, wciąż są proporcjonalne. I to jest słowo klucz, proporcja. Trala la la, koń nie jest taki zły. Teraz spójrzmy na zdjęcie Marionetki i Mistiki z podobnej perspektywy.
Jakby. Dlaczego ten twór powyżej może się w ogóle nazywać modelem konia.
Okej, mamy tutaj zawaloną proporcję nóg i klatki piersiowej, brzucha i zadu, głowy i ciała. Konik zapewne stoi szeroko, żeby był stabilny. Jednak Blue znalazła model, który może podważyć teraźniejsze decyzje firmy. Och i przy okazji zobaczcie na te nogi, jak z wybiegu, które prezentuje Mietka. Na zdjęciu ma trzy lata. Żeby nie było, teraz też jest sarenką. Marionetka z kolei jest chyba mieszanką z jakimś pkz'tem.
Każde kopyto Marion jest innej budowy, gdyby była prawdziwym koniem, to sobie nie wyobrażam, jak bardzo krzywa życie musi prowadzić. Z kolei jej tylne nogi prezentują postawę beczkowatą. Zauważyłam, że klacz z psem ma podobny układ nóg, jednak nie rzuca się aż tak w oczy. Pozostałe modele tej firmy, które mam, są w porządku. No może jeszcze klacz dońska stoi dość dziwnie, ale przynajmniej ma proste nogi.
Fany ma cienkie nóżki, a stoi stabilnie i godnie się prezentuje.
Gisela wygląda troszkę, jak jamnik, ale i tak znośnie. A Marionetkocoś, co powinno być kucem, przypomina dinozaura. Mega grube i za długie nogi niedopasowane do kłody, tylne kończyny pod jakimś dziwnym kątem. What's going on inside your head Collecta?
To jest kucyk:
Mięśnie, zmarszczki, zaznaczone dłuższe włosy na brodzie i wymiona. I serio dobrze się prezentuje. Na brzuszku widnieje napis 2013, czyli pewnie to nowość 2014.
Jeszcze szybkie ujęcie z Columbią, bo mogę. Skupmy się na kolorach, estetyce, cieniach, budowie.
Rzeźba
Mało detaliczna. Porównamy ją sobie do klaczy camargue i british spotted pony.
Głowa bez wyrazu, niby są najważniejsze rzeczy, czyli oczy nos i pysk, ale trochę mało. Fany i Dolce Vita coś sobą wyrażają, są różne, mają zmarszczki przy wargach i nawet te pypcie, od których idą wibrysy(Fany je ma między nozdrzami). Na szyi obu starszych klaczy są zmarszczki, mimo iż prezentują bardziej atletyczne konie. Ulana Marionetka ma zmarszczki po lewej stronie, w miejscu zgięcia głowy i trochę pod przednimi nogami. Zarys mięśni zerowy, zarys kośćca nie najlepszy. No i nogi, u grubasków i tak widać ścięgna, a nawet żyły.
Z plusów - koń ma strzałki i kasztany. Koniec plusów. Niby zrobione wymiona, ale jak to w tym przypadku bywa, coś im nie wyszło.
PRAWIE BYM ZAPOMNIAŁA O NAJLEPSZYM. Jej grzywa, przyklejona o wiele gorzej niż ta Dolce Vity i ogon powiewający na wietrze. Fany się udało i ma zrobiony porządny włos, niestety pozostałe koleżanki już nie miały tyle szczęścia. Grzywka u Marionet na plus. A no i ma też włoski w uszach. Szczerze to bardzo nie lubię tego stylu robienia grzywy u kolekciaków. Jest dla mnie oszpecający i robiony na jedno kopyto. A, kopyto bez koronki :)
Piękne zmarszczki Vity.
Tutaj zmarszczki na pysku.
Od przodu nasz osiołek wcale nie wygląda tak źle. :D
Zmarszczki Fany i śliczna grzywa!
Malowanie
Fioletowo mi. Ciałko jest pocieniowane i ogólnie klacz prezentuje ciemniejszy odcień lila, niż źrebak. Głowa też mogłaby trochę zyskać, gdyby komuś z projektantów chciało się spojrzeć na randomowe zdjęcia w internecie. I patrząc na powyższe przykłady, musicie mi przyznać rację, że trochę kolorów do wyboru mieli i nawet dodatkowych odmian, dedykowanych rasom prymitywnym. Ach no i te super szczegóły, o które zadbała firma, nie zostały nawet pomalowane, jakkolwiek wyróżnione.
Holi nam pokazuje, ile barw potrafi w sobie skryć. Każda część ciała ma inny kolor. Nogi, brzuch, głowa, uszy, grzywka.
Kopyta są popaćkane jakimś brązem, z daleka ok, z bliska... Pręga grzbietowa jest za wąska, wchodzi na ogon i urywa się rozmazaniem. Kolor grzywy ok, malowanie ogona -10 punktów. Jak już wiemy, ogony koników nie są jednolite, skrywają masę kolorów, nie tylko jeden i tyczy się to każdego wariantu kolorystycznego. Tutaj muszę pochwalić Schleich i ich klacz fiordzką. Może i malowanie jest proste, ale pokazuje, że konik nie ma tylko jednego koloru włosa.
Nie mogłam dziś trafić na Mietkę, więc jej ogon macie powyżej, a tutaj prezentuję większość dziewczyn + źrebaki na zdjęciu 3 od góry i 4 na dole.
Porównanie konika z jasnym i ciemniejszym myszakiem. Czy Marion przypomina któryś z tych ogonów? Nie.
Tutaj poczciwa Gisela oraz dwa myszaki. Jest lepie, prawda? Mimo że jest fiordem, pozwoliłam sobie ją dodać do tego zestawienia, ponieważ maści nie są aż tak odmienne. Zwłaszcza że biorę pod lupę jasne egzemplarze.
Ocena budowy źrebaka: 8,5 na 10
Ocena rzeźby źrebaka: 7 na 10
Ocena malowania źrebaka: 1 na 10 za pamięć o prędze
Ocena budowy klaczy: 2 na 10 za głowę i szyję
Ocena rzeźby klaczy: 5,5 na 10
Ocena malowania klaczy: 1 na 10 za pamięć o prędze
Chyba tyle ode mnie. Powiedzcie, jak wy je oceniacie. Co Wam się podoba, a co nie. Z chęcią poznam każdą opinię. Mam nadzieję, że ten wpis Was zadowolił, a tymczasem znikam! <3
Tycjan zaprzyjaźnił się z Roszpunką.
Ingreed już po pierwszej jeździe. Marion ma ogromny łeb, stare ogłowie ledwo na nią weszło.
Ach no i jednak się do nich przywiązałam. Marion jest szkaradą, ale je też powinno się kochać, liczy się wnętrze.
Na koniec szybki wypad do rówieśników. Nawet trochę się wtapiają.
Kurczę, jak dla mnie jedyne co jest ładne w tej kobyle to pysk od przodu, czasem faktycznie przypomina M. Reszta budowy jest do niczego, szyja też mi jakoś nie pasuje, chociaż mniej niż reszta. Koniki zawsze kojarzyły mi się z rasą drobną, słodką i okrąglutką, o zwartej budowie. Ta pani ma zbyt wąską kłodę przypominającą wręcz jakąś faktyczną kłodę z lasu, po prostu pień drzewa, taki walec, długi i wąski. Kolor ogona klaczy całkiem mi się podoba, wydaje mi się że dobrze odwzorowano odcienie na dole, tylko ten brak pręgi razi. Kształt ogona to jakaś abstrakcja artystyczna a nie ogon cx Nie myślałam, że kiedyś Schleich przebije Collectę ale today is the day. No masakra z niej, chyba się aż sama wezmę za rzeźbienie konika, tylko z użyciem zdjęć referencyjnych cx
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, może rzeźbiarz pomylił kn z Sorraią? Maść ta sama, wielkość podobna...
W takim razie czekam na twoje konikowe dzieło!
UsuńMoże i pomylił, a z drugiej strony Sorrai wydają mi się bardziej szlachetne. ALE. W sumie kuce collecty po prostu ostatnio są grubonogie, więc może nie w tym rzecz?
Szacun za obszerny i szczegółowy wpis. Jak nigdy nie zagłębiałam się w koniki polskie, tak teraz z rozpędu przeczytałam i przestały być dla mnie tylko myszatymi kucami.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o modele, nie przemawiają do mnie. Może klacz, która jak słusznie zauważyłaś wygląda jak camargue. Malowanie leży i kwiczy. Niemniej gratuluję nowości w kolekcji, kto jak kto ale Ty kojarzysz mi się z ta rasą :D
Pozdrawiam!
Bardzo się cieszę, że popatrzyłaś a nie trochę z innej strony. :D Miło mi, że są ze mną kojarzone, dziękuję za gratulacje i pozdrawiam! <3
UsuńBardzo szczegółowy post, super się czytało. Szczerze patrząc po zdjęciach promocyjnych byłabym w stanie uwierzyć że z nimi wszystko jest w porządku, ale... Nie. Na pewno się u mnie nie pojawią i nie popełnię tego błędu xD Z 2021 najładniejszy chyba wyszedł ten ziemniaczek z kotem, nic innego do mnie nie przemawia. Zatem dziękuję za ten opis, odwiódł mnie od zbędnego wydawania pieniędzy :')
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też myślałam, że będzie ładna, a tu proszę. ;p Po raz pierwszy faktycznie wytykałam modelowi mankamenty i nie sądziłam, że znajdę ich aż tak dużo. Mi z 2021 najbardziej podoba się kuc czinkoczent, ale w sumie nie widziałam go na żywo, więc też nie mogę ręczyć za swoją obecną opinię. Cieszę się, że mój wpis był przydatny. :D
UsuńPozdrawiam!