7/06/2022

Mój blog umarł... ALE PRZEŻYŁ.

    Wczoraj urodziny, a dziś takie wieści... Nie no sami widzieliście. Farma obrosła trawą wysokości metra i bluszczem, który ciężko zerwać. Jednakże rozpoczęłam już prace remontowe. Przywróciłam zarchiwizowane posty, znów jest milion etykiet (niestety jeszcze nie są posegregowane, ale z czasem to zrobię). Muszę znaleźć szablon i dopasować nagłówek. Zdjęcia w starszych postach pozostaną jeszcze przez jakiś czas w różnych rozmiarach, ale zmienię to, jak tylko mój internet zechce bardziej współpracować. Aktualnie działa jedynie w godzinach późno wieczornych. Nie wiem, co ze stronami. Czy potrzebna Wam lista modeli, które mam? Lubicie takie rzeczy, czy nie? Oczywiście blog wciąż będzie się opierać na wszystkim i niczym, ale czy komuś to wcześniej przeszkadzało? Jeśli tak, to nie czytał. ;"D Chciałabym jednak wprowadzić bardziej pouczające treści o koniach? Może faktycznie coś o wyścigach, to moje małe marzenie. I na tym skończę. 
Teraz zapraszam do ciekawszej części, mianowicie przedstawienie moich nowych modeli w kolekcji.


Zaczniemy od Kucyków Pony. Nie sądziłam, że będę chciała aktywnie powiększać tę kolekcję, a jednak kiedy zobaczyłam na targu Discorda, wiedziałam, że musi być mój. No i oczywiście nie ma Discorda bez Fluttershy, więc zakupiłam też pegazicę i to brokatową. 


Tego samego dnia natrafiłam też na niedźwiedzia Schleich. Nie jest to zwykły miś, prawdopodobnie jest trochę większy od tych normalnych, bo pochodzi on z zestawu Bayala z 2011 roku. Brakuje mu jeźdźca, ale to nic. 





Kolejnym modelem jest Bella od Apanamy. Dziewczyna już się zadomowiła i śmiga z innymi po pastwiskach.


Następnie przedstawiam Wam całkowicie niefirmowego, ciężkiego kuca. Nie pamiętam, czy go nazwałam, więc zrobię to teraz - Lovesong. Na grupowym zdjęciu możecie zobaczyć jaki mały jest.


Dalej wszystkim dobrze znany mold appaloosa. Zachwycił mnie całkowicie, jest cudowny i to malowanie! Na imię ma Cascade Eaglefeather na cześć takiego jednego prawdziwego kasztana, którego już kiedyś poznaliście.


No i arabska Atonement. Myślałam, że będzie mniejsza, ogromna z niej kobyła. Malowanie ma nawet ładne, rzeźba na duży plus.


Na dziś to tyle, trochę informacji, trochę chwalenia się. Mam nadzieję, że powoli się rozkręcę. Brakowało mi tego bardzo. <3 Pozdrawiam ciepło i do następnego!

8 komentarzy:

  1. Cudowne te nowości Collecty! No i cieszę się, że kobyła ode mnie trafiła do dobrego domku <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie poczytam treści o prawdziwych koniach :D. Gratuluję tylu pięknych nowości <3!
    Pozdrawiam!

    https://licorne-studio.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że zmienię link żeby było do nazwy więc zapisałam go bo inny nie zadziała. Blogger powiedizal inaczej więc jednak https://stajnia-diva.blogspot.com
      🙃

      Usuń
    2. Dziękuję! Nawy link zapisany :D

      Usuń
  3. Ja również nie spodziewałam się, ale też postanowiłam mieć poniaczową kolekcję albo chociaż kilka figurek. Tylko u mnie G3 skradła serce, bo kiedyś posiadałam te kucyki. Co do collecta to bardzo fajne modele. Ten mold appaloosa musi też u mnie koniecznie zagościć, ale jeszcze nie zdecydowałam się, które malowanie :)
    Pozdrawiam!

    https://thewindwood.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa też miałam kiedyś G3, ale niestety wszystkie gdzieś przepadły. :(
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Weź nie kuś tymi nowymi kolekciakami :( cieszę się że się tu odzywasz, a teksty o żywych koniach zawsze chętnie przeczytam. W sumie zawsze przeczytam cokolwiek napiszesz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, ty to wiesz, jak umilić człowiekowi dzień słowami <3

      Usuń