Prometeusz prosto z Teksasu.

  Poprzedni wpis: Nie lubię wiosny.

 Cześć! Dziś będzie krótka recenzja oraz przedstawienie jednego z moich świątecznych prezentów. Mam nadzieję, że nieprofesjonalne tło nie przeszkadza aż tak bardzo i wybaczycie mi tę czarną siatkę układającą się za krówką. :> 

Nie przedłużając, bohaterem dzisiejszego wpisu jest byk rasy Texas Longhorn firmy Collecta. Nowość 2021 roku. Jest bardzo ładnie i dokładnie zrobiony, prawdopodobnie to mój ulubiony przedstawiciel, jeśli chodzi o bydło.

Bydło Texas Longhorn jest rasą amerykańską, ale wywodzi się z Półwyspu Iberyjskiego, jest to bydło mięsne. Przez lata żyło na stepach, gdzie zyskało tolerancję na wysokie temperatury. Charakteryzuje się długimi rogami, których rozpiętość może mierzyć nawet ponad 2 metry. Krowy ważą od 400 do 600 kg, a byki od 600 do 800 kg, niestety nie znalazłam nigdzie legitnych informacji, co do ich wysokości. Występują w najróżniejszych kombinacjach kolorystycznych.

Spokojne ma to spojrzenie, co?

Model ma wyrzeźbione włosie, raciczki, piętki, genitalia. Szwy są widoczne jedynie pod brzuchem i lekko na nogach. Malowanie mogłoby być lepsze, ale nie narzekam. Prometeusz nie jest jednolity, zewnętrzna warstwa farby lekko się świeci, zauważyłam to dopiero teraz. Ciapki na białych łatach również są innego koloru niż reszta byka - metaliczna, miedziana - ale nie rzuca się to w oczy. Pyszczek oraz skóra pod oczami została pomalowana brudnym, pudrowym różem, ogon jest żółtawy.

A tutaj rzut na drugą stronę. Kawał byka.

Osobiście bardzo polecam ten model, pięknie się prezentuje na półce i przed obiektywem! 

Z racji, że mam w tym miesiącu sporo weny, możecie spodziewać się większej ilości wpisów. :)

Następny wpis: Shah brahman.