5/09/2024

Przebranżowienie w hodowcę bydła?

Jestem zdruzgotana. Znaczy teoretycznie już mi przeszło, ale praktycznie 3 razy robiłam niektórym modelom zdjęcia do opisówki, a później się okazało, że nie przeniosłam wszystkiego na laptopa, a z karty usunęłam. Ostatnio zapomniałam o tytule postu, tym razem się postaram i wymyślę coś przed publikacją. Musicie mi wybaczyć brak obróbki przy zdjęciach, ale jeśli mam wrażenie, że zdjęcie przedstawia to, co najważniejsze, to w ostatnim czasie ją sobie odpuszczam.


Na święta Bożego Narodzenia przywędrowały do mnie trzy kurki. Nie ukrywam, były ostatnio dość wysoko na mojej chciejliście, więc bardzo mnie ucieszyły. Na ten rok firma wypuściła trzy owieczki i je również chciałabym zdobyć. Kurki podobnie, jak wszystkie inne zwierzęta z postu, nie mają imion. Jakiś czas temu straciłam umiejętność nazywania figurek. A może po prostu zapamiętywania ich imion? To jest równie prawdopodobne.




Następne jest cielę Galloway Schleich, piękna krówka, przy jej zakupie nie wahałam się ani chwili. Przed chwilą mówiłam o braku umiejętności nazywania, ale patrząc na nią w głowie mam tylko Isobel, więc niech tak zostanie. Nagle nad głową zapala się żarówka, może sprawdzę jakiej jest płci? Ok, dziewczyna.


Dalej wielbłąd z Collecty. Dzięki Oli z Subride dowiedziałam się o promce na jedynym ze sklepów z zabawkami, dwa modele, a trzeci gratis. Zaszalałam i dobrałam wielbłąda. Muszę przyznać, że jest bardzo fajny i rozglądam się za towarzyszem, w końcu nie może stać sam. Może nazwę go Klemens?


Przywędrował również nowy arabek, bardzo podoba mi się jego rzeźba, kolory mniej, ale jest znośnie. Ochrzciłabym go tandetnym imieniem Błysk... Może Blitz, po niemiecku błyskawica. No i jest jeszcze klacz, której zdjęcia nie mam nigdzie, musicie wierzyć na słowo.



Jest i ona, Łowca ze Schleicha. Byłam pewna, że jakaś inna firma ją ulepiła, ale się myliłam. Jest boska, słodka, puchata, na tyle na ile puchaty może być plastik. Niestety przyszła obdarta na uszach i jest to kolejny model zamawiany na Monocerusie, który ma jakieś skazy. Wiadomo, że to masowa produkcja, ale czuję się zawiedziona i powoli chyba będę odchodzić od zamawiania w tym sklepie. Nie pisałam w sprawie zwrotu, zamiany, bo nie chcę się bawić w odsyłanie, ale meh. Przecież od razu widać taką skazę.


Sarenka Schleich przybyła z Madery. Nie mogłam sobie odpuścić takiej pamiątki. Jest śliczna, z pewnością doczeka się swojego opisu, podobne reszta moich jeleniowatych.



Uznajmy, że Madera to jej imię.


Bizon amerykański Collecta dotarł do mnie przypadkowo za sprawą wcześniej wspomnianej promocji. Nie żałuję, jest piękny.


Czarny byk hiszpański był moim marzeniem od dawna i w końcu je spełniłam. Prześliczny model.


Gronostaj Mojo był gratisem do wymianki za WIA. Bardzo przyjemne zwierzątko.


Dog niemiecki Collecta. Niegdyś moja ulubiona rasa psa, teraz właściwie też, ale o wiele bardziej przemawia do mnie lżejszy, amerykański typ. Wymiana.


Koń z myjki na moldzie hanowera Schleich. Baaardzo lubię tego konika i cieszę się, że mam aż dwa w swojej kolekcji. Wymiana.


Krówka holsztyńska Collecta. Sama bym jej nie kupiła, a jednak zawsze jej potrzebowałam, rozumiecie o co chodzi. była dobrą okazją, której nie mogłam się oprzeć i po X latach mój cielak w końcu ma mamę.


Klacz appaloosaa Schleich. Behati w końcu ma konia w rasie przy sobie. Nazwijmy ją Candice. Wymiana.


Ogier TWH był marzeniem, o którego spełnieniu nie myślałam, a jednak jest. Bardzo urodziwy, widać, że ma swoje lata, ale wciąż w dobrej kondycji. Sugar Plum Dance, wymiana.


Ogier arabski Schleich. Mam customa na jego moldzie i jest to jedna z figurek, których nie będzie mało w mojej kolekcji. Piękny chłopak i nie wiem dlaczego, ale moja głowa właśnie wykrzyczała, że muszę go nazwać Dorsz. I to niby Błysk jest tandetny?


Piżmowół arktyczny Collecta, ostatnia promocyjna zdobycz. Kolejny zwierzak, który nie jest koniem, a chciałam go praktycznie od zawsze. Bardzo fajnie się prezentuje i uzupełnia kolekcję niecodziennych stworzonek. 


Byk szkocki Collecta. Z początku na zdjęciach nie byłam do niego przekonana na tyle, żeby go chcieć, aż tak. Na szczęście na żywo okazał się tak wspaniałym okazem! Piękny jest.


Na zakończenie świnia wietnamska Schleich. Przybyła do mnie z metką, kolejna figurka z dziecięcej chciejlisty. To sadełko, kolorek, ryjek, wszystko takie papuśne. 


I na tym krótkim przedstawieniu nowości dziś sobie zakończymy. Wprawdzie brakuje jeszcze jednego jaka, ale dopiero co pojawił się w paczkomacie. Nie mogę się doczekać, aż go rozpakuję!!
Musicie mi wybaczyć nieuprzątnięty stolik, uznałam, że te obeschnięte kwiaty robią klimat, właściwie cały stolik robi klimat. Jest z nami od początku bloga i aż się boję pomyśleć, co będzie, jak się doszczętnie rozpadnie. W ogóle przez mrozy, ale też mój wyjazd ominęły nas coroczne zdjęcia modeli pod kwitnącą gruszą. :( Choć teraz jak mi się przypomina, to chyba i tak wy nie widzieliście tych kwiatów? Powracając do tematu, dajcie znać, co nowego na waszych półkach, czego się pozbywacie, czy polujecie na coś, jak oceniacie moje zbiory i ewentualnie o którym modelu chcecie przeczytać więcej? Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. Słodki jeżu w morelach, jakie stado! Gratuluję ekipy. Cieszę się, że wymiana doszła do skutku 😜 i że cynk o promce też się przydał. Wszystkie zwierzaki są śliczne i ciekawe, mnie oczywiście urzekła najbardziej czarująca figurka, czyli świnia. A co u mnie, to się rozpiszę u siebie niebawem, przynajmniej taki mam plan. Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie czekam niecierpliwie na Twój wpis. Mnie po czasie chyba najbardziej cieszy byk hiszpański?
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Niby wiedziałam o gromadce wcześniej, ale ło panie ile tego! Moją ulubienicą jest chyba Madera, ale ciężko wybrać.
    Śliczne fotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem w szoku, nie spodziewałam się takiej regeneracji kolekcji xD Dzięki bardzo!

      Usuń