Ahoj, dziś krótko o mojej ulubienicy Nelore. Krówki pierwotnie pochodzą z Indii, wywodzą się od bydła Ongole. Jest to rasa brazylijska. Uwielbiam bydło z tymi fałdami tłuszczu i wiszącą skórą. Ostatnio podobne dane mi było oglądać, może nawet były to niedalekie kuzynki dziś omawianej rasy.
Krowa jest bardzo ładnie wyrzeźbiona, ma delikatnie widoczne szwy, ale nie rzucają się bardzo w oczy. Nie można tego samego powiedzieć o fabrycznych zarysowaniach na modelu. Struktura jest podobna do modeli WIA, na przykład klaczy arabskiej. Takie mechaniczne szramy. Dziewczyna jest po prostu posągowa, musicie przyznać, że wygląda na świętą. Malowanie dokładne, ale jakby to powiedzieć, ostre? Kolory się od siebie mocno odcinają, na szczęście na zdjęciach nie rzuca się to w oczy.
Jest to model, który długo za mną chodził (mam wrażenie, że piszę to w każdym poście :D), lecz cena trochę odstraszała. Na szczęście w końcu się przemogłam i bardzo się cieszę, bo jest przepiękna. Świetnie uzupełnia półkę z krówkami.
Sri Lankowe cielaczki z mamą. <3
A na deser jeszcze kilka zdjęć kolekciaków.
Utopiony Unicjusz
Unicjusz
Atonement
Fabien
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że krówka również skradła moje serce szczególnie dzięki Twojemu 1 zdjęciu, bo wygląda bajecznie w połączeniu z otaczającą ją zielenią. Aż się sama zaczęłam zastanawiać czy może nie dołączyć jej do moich zbiorów pomimo tego, że innych kopytnych poza końmi nie zbieram.
OdpowiedzUsuńReszta zdjęć też bardzo ładna :)
Pozdrawiam!
Kiedyś myślałam, że na koniach się skończy, ale teraz faktycznie nie mam już zbyt wielu końskich modeli, które chcę. W zamian na horyzoncie pojawiły się jeleniowate i bydło i nawet świnki? Co wpadnie w oko :p Dziękuję za pochwałę i też pozdrawiam!!
UsuńPozwolę sobie skomentować od razu poprzedni post, bo jakoś mi to umknęło - gratuluję nowych koników! Knabstrupy są wspaniałe, sama mam sentyment do klaczy (mój drugi firmowy model w życiu, niestety zniszczyłam ją przeróbkami xD) a i za ogierem się oglądam, chociaż tyle razy miałam ograniczyć małe gumiaki... za to nowości na ten rok mnie nie przekonują, ani na zdjęciach, ani na żywo - po raz pierwszy od bardzo dawna buszowałam w smyku specjalnie w celu znalezienia schleichów.
OdpowiedzUsuńCo do krówki - uwielbiam krowy! Figurkowa jest śliczna, ale prawdziwe cielaczki - cukier mi skoczył pod sufit! Super, że miałaś okazję spotkać je na żywo!
Pozdrawiam cieplutko 😀
Dzięki bardzo! W międzyczasie przybyły do mnie dwa konie z 2025 i żywię cichą nadzieję, że je odczaruję. Dla mnie w realu są booskie. Oczywiście każdy ma swój gust, ale myślę, że mogą cię miło zaskoczyć na moich zdjęciach. :D
UsuńPozdrawiam!!