Moja wena kończy się za każdym razem, kiedy mam napisać coś o modelach. I to nie tak, że moje zainteresowanie hobby się skończyło, mam wypalenie, czy coś. A może właśnie "czy coś" jest powodem? Koniki wciąż zbieram, w tym roku na liczniku mamy już cztery nowe, jeden wymarzony od dawna. Skoro jednak udało mi się zapisać już tyle słów, zapraszam na małe przedstawienie nowych kuców w stadzie.
Lulu i Ariel
Ogier Knabstrup 13689
Konik, którego chciałam od bardzo dawna. Właściwie ciągnie się za mną od początku przygody z modelarstwem. Tego panicza dorwałam razem z klaczką za 13zł sztuka. Nie mogłam ich rozdzielić.
Urzeka mnie jego grzywa, przetarty, typowo tarantowaty ogon i te kropeczki w brązowym kolorze. Ma bardzo ładną pozę oraz profil głowy. Nie chce mi się goglować jaki to wariant tarantowatości, ale szarawe włosy sprawiają, że może być to też jakiś wariant srebra, w sumie jest kasztanem, więc to chyba dobry trop.
Klacz Knabstrup 13617
Klaczka ma niestety tylko jedno solo zdjęcie z tej sesji, ale mam wrażenie, że każdy ją zna. Osobiście nigdy nie porywał mnie ten mold, ale teraz, kiedy mogę się jej przyjrzeć, to muszę przyznać, że jest urodziwa. Nawet ma ludzkie oko. Jest ona typowo karo-tarantowana nakrapiana. Czy to własna wariacja nazewnictwa maści? Może.
Klacz Andaluzyjska 14894
Może zacznę od tego, że nowe Schleichy zrobił na mnie ogromne wrażenie i chcę je wszystkie! Jak widać, kolekcjonowanie w tym roku rozpoczęłam od pary andaluzyjskiej, udało mi się je kupić w komplecie od Stajni Sosnowej. Trochę mi nie siedziała kłoda u tych koniczków, na żywo w sumie też się to trochę rzuca w oczy, ale poza tym są baardzo przyjemne!
Przechodząc do opisu samej klaczki, jest ona jelenia? Nie ma pręgi, ma jabłuszka, ładnie pocieniowane ciałko. Uwielbiam jej finezyjną grzywę i zarazem spokojny pyszczek. Włosie jest ładnie zrobione, malowanie trochę niedokładne, ale 100 razy lepsze niż stare kolekciaki. Klacz ma wicherki, zmarszczki, strzałki. Kopytka są szare, brak kasztanów. Ogólna ocena 8/10.
Lady Love i Mr.Lover
Ogier Andaluzyjski 14895
Jabłkowity siwek ze słomianą grzywą. Bardzo ładny, również z krótkim grzbietem, ale jest to do zniesienia. Szczegóły te same, co u klaczy. Nie przepadam za jego odcieniem szarości, ale poza tym chłopak robi robotę i bardzo się cieszę, że dołączył do kolekcji!
Jak oceniacie nowe Schleichy? Wiem, że zdjęcia raczej nie oddają ich budowy, ale miałam ochotę na takie co mi się podobają, a niekoniecznie oddają wygląd modeli. Planujecie zdobyć coś z kolekcji 2025? Lub jakieś inne koniki/nie koniki?
Pozdrawiam!
Okej, okej po pierwsze - DZIEŃ DOBRY! Jeju, jak miło jest mi przeczytać wpis spod twojej..klawiatury haha. Chyba bez wahania mogę nazwać Cię najdzielniejszym żołnierzem w tej naszej blogosferze.
OdpowiedzUsuńCo do kropkowanych - sama ostatnio poszerzyłam moją kolekcje o ogiera. Trafił do mnie zupełnie przypadkiem za totalnie inny model z racji, że kupiłam dwa na olx jednak jeden okazał się sprzedany wcześniej więc kropka wziełam w zastępstwie z ciekawości. Jak pewnie się domyślasz okazał się strzałem w dziesiątkę też uważam, że jest cudowny! Klaczki niestety nigdy jeszcze nie miałam w łapkach haha.
Schleich 2025 miło mnie zaskoczył zdecydowanie idą w lepszym kierunku. Nadal dziwi mnie poniekąd wycofanie Collecty w tym roku (schleich zdecydowanie przegania zwłaszcza nadchodzącymi 1:12).
O andaluzach słyszę i widzę strasznie dużo do około - ogier totalnie mi nie leży, ale klacz? Może kiedyś sobie ją sprawie, po cichu coraz bardziej mnie przekonuje. Na pewno chciałabym dorwać muła bo jest zupełnie przeuroczy i myślę dość nowy w pomysłach naszych kochanych firm.
Również pozdrawiam cieplutkoo <3!
Jak miło cię tu widzieć! Fajnie czasami przeczytać komentarz od innej, niż zwykle osoby :p Wiesz, ta wiedza, że jest więcej niż jeden czytelnik. :D Jak widać, też mi się nie chce, a jednak wciąż czasem coś napiszę, bo dlaczego nie. Schleich robią duży progres, również bardzo chcę muła! Dzięki za komentarz i też może coś u siebie napisz. :>
UsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt!
Knabstrubka ogiera posiadałam również w swojej kolekcji, ale potem gdzieś niestety przepadł :/ Mimo wszystko uważam, że był całkiem udanym i urodziwym modelem. A już zdecydowanie bardziej od klaczy, bo ona niestety nigdy mnie nie porwała. Co do reszty koników, muszę przyznać, że schleich zrobił postępy względem ostatnich lat, ale nadal jeszcze coś mi w nich nie siedzi, więc raczej nic nowego w tej dziedzinie nie wpadnie do mnie na półkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzięki za komentarz! Ja darzę dużą sympatią Schleich i było mi smutno, gdy zaczęli produkować szajs między 2016-2023 (daty mniej więcej), ale ten rok bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Mam nadzieję, że w kolejnych latach przywrócą świetność swoim modelom^^
Usuń