5/14/2025

Siódmy maj i wszystko pomiędzy.

 Siódmy maj na tym blogu jest już ikonicznym dniem, który mogłabym mianować świętem. Odkąd pamiętam, zawsze nadmieniam, że to urodziny mojego nie mojego konia. Panna M wciąż żyje, więc i tym razem oświadczam, że kuc oficjalnie skończył 13 lat. To już nie byle co. A dopiero co miała siedem. 


Mist (w kantarze) i Mohoniątko

Poza tym wiosna obfitowała w najróżniejsze sytuacje i emocje. Z tych smutniejszych, po 31 latach pożegnaliśmy Mutrę, mamę Mist. Na gorączkę zachodniego nilu odszedł też młody koń szwagra. Obie sytuacje dzielił zaledwie tydzień, więc było to trochę szokujące, ale wciąż z myślą, że życie tak wygląda.


W zamian do rodziny dołączył Zodiak, który od razu polubił się z Nortonem.

W tym roku w ramach urlopu odwiedziłam Sri Lankę i jeśli nie wiecie gdzie to jest, spokojnie, też nie wiedziałam, kiedy pierwszy raz zdecydowałam, że obieram ten kierunek. Jest to niewielka wyspa koło Indii.

Sigriya, a raczej widok na nią z Pidurangali.



Ella

Ella

Ella

Yala National Park

Yala

Yala

Yala

Yala

Dambulla

Talalla


Mirissa


Hikkaduwa

Kolombo


Ośnieżone góry z lotu ptaka.

Świetny klimat, jedzenie oraz ludzie. Jestem zwolennikiem taniości, więc było również tanio, ale na ogół po prostu nie jest drogo. Ocena 8 na 10, ale tylko dlatego, że nie widziałam jeszcze zbyt dużo świata. Mogłabym dać 10, ale nie byłaby to ocena w stu procentach wiarygodna. Za to Madera zasłużenie zyskała 6.3 na 10. Chyba zbyt europejsko jak na moje standardy. :P

Dziś krótko, ale chciałam się pochwalić zdjęciami iii oczywiście przypomnieć, że Mięta miała urodziny. Jak co, roku życzcie zdrowia i całego życia razem. Pozdrowionka!

2 komentarze: