Tonący brzytwy się chwyta.
Halko. Bardzo niewygodnie mi to pisać, a z drugiej strony trochę taka jest prawda. Przeprowadziłam się na Islandię. Kraj marzenie? Zapewne dla wielu tak. Więc dlaczego wyrażenie "przeprowadzka" jest niewygodne? Bo chyba nigdy nie będę traktować tego miejsca jako dom, a jednak już teraz w mojej głowie zakwitła myśl, że poniekąd się nim stał. Prawdopodobnie po prostu muszę zaakceptować fakty. Na szczęście, ku swojej uciesze to nie jest sytuacja stała. Po prostu przybyłam na wyspę do pracy, przy okazji trochę pozwiedzać i odpocząć. Znaleźć spokój, którego brakuje mi od dawna. Zaleczyć złamane serce.
Bo wiecie, czasami jest tak, że nawet jeśli kochacie jakieś miejsce, to musicie je opuścić, żeby odpocząć od ludzi, którzy tam są i od wszystkich nieudanych spraw, które się napiętrzały. I tak właśnie zrobiłam, choć był to cykl zupełnie przypadkowych, nieplanowanych na lipiec wydarzeń. Przestałam iść pod wiatr, w zamian dałam mu się ponieść.
Na co dzień raczej aż tak się tu nie uzewnętrzniam, ale dziś poczułam potrzebę. Bo czuję się naprawdę nieszczęśliwa.
Jednak, żeby nie było tak szaro, mam tu nowych znajomych, namiastkę rodziny w postaci kuzynki oraz masę zwierząt. No i spokój oraz czas wolny. Oczywiście internet śmiga lepiej niż w Polszy, więc kontakt z rodziną jest nieprzerwany i jestem na bieżąco informowana, co tam w trawie piszczy. Więc będzie dobrze.
Ah i chyba się nie chwaliłam, ale w końcu zdałam prawo jazdy!!!! AAAAA!!!!! Dosłownie 4 dni przed wylotem tutaj. Crazy było to wszystko.
Rauki
Zabrałam ze sobą jeden model - konia islandzkiego - którego nazwałam Krokus Fra Hofn, a to dlatego, że w pewnej restauracji przeglądałam katalog ogierów (takie gazetki tam mają) i natrafiłam na konia o imieniu Krokus Fra coś tam. Może z czasem podeślę sobie jeszcze jakiś model, a może znajdę coś na lumpie? O ile w okolicy coś takiego organizują, jeszcze nie wiem.
Mam w domu pieska working border collie, na polu konie islandzkie i owce islandzkie, więc to dosłownie mój dom v2. Kury też są, tylko normalnych rozmiarów, nie jak moje Stachy.
Jak z pogodą? Słońce nie zachodzi, w najciemniejszej porze jest szaroburo, ale wciąż wszystko widać bez użycia latarki. Jednego dnia temperatura doszła do 25 stopni, a średnio jest między 12-16, ale w ciepłym odczuciu. Pada co 3 dni, również co 3 dni jest słońce i całkowite zachmurzenie. Czasami czuję się, jak w symulacji. Wstaję rano, a za oknem beczy baran. Minecraft irl.
Jakie są te islandy? Konie, jak konie. Wolę swoje, bo są przynajmniej wychowane. Tutejsza młodzież potrafi naprawdę wejść na głowę. Widać, że naprawdę rzadko mają kontakt z człowiekiem, przynajmniej te "moje podwórkowe". Nie mam zamiaru cokolwiek z nimi robić poza sporadycznym patrzeniem. Żyją na spoorym kawałku ziemi. Moje koniczki mają dużo hektarów, ale te kuce zarządzają ogromnym areałem łąk. Niewysokie, niektóre niższe niż mój najniższy kn. Piękne grzywy, różne kolory, ale szczerze wśród wielu wariantów ciapek i tak największe wrażenie robią na mnie myszate. :p
Są bardziej czujne, mimo braku dużego zagrożenia typu wilki. Chyba najpiękniejszą chwilą, jaką do tej pory z nimi przeżyłam, było po prostu pierwsze spotkanie/zapoznanie oraz moment, kiedy podeszła do mnie mama ze źrebakiem. Zakładam, że nie miał jeszcze miesiąca.
To ta mama do mnie podeszła <3
Mama niebieskookiej klaczki ze zdjęcia powyżej.
Dla odmiany zaczęłam kolekcjonować muszelki. W sumie nie mam tutaj nic innego do zbierania, muszelek też za dużo nie ma, bo żeby zebrać swoje aktualne zbiory, jechałam kilka km, ale to zawsze coś. Jak je umyję to zapewne wrzucę zdjęcie w jakimś poście, bo mienią się na ładne kolorki.
W tle widać jęzor lodowca.
Wylot z Gdańska, pięknie zlanie nieba z morzem.
Postaram się co jakiś czas coś wrzucić w mniej posępnej atmosferze. Dziś poczułam potrzebę pokazania, że nie zawsze jest fajnie, ale to nic złego. Do napisania niedługo! <3







.jpg)







.jpg)






Przykro mi czytać, że nie czujesz się najlepiej :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że na Islandii odpoczniesz i nabierzesz sił, a otoczenie i obecność zwierzątek podziała terapeutycznie...
Gdybyś potrzebowała wsparcia psychicznego/ojojania/filmiku z kapibarami na poprawę humoru od w życiu nie widzianej internetowej koleżanki - polecam się :3
Ach, i gratuluję zdania prawka!
Pozdrawiam cieplutko!
Dzięki bardzo. <3 Zwierzątka są cudowne i pokochałam owce. Może kiedyś uda nam się spotkać w realu? Na live show albo na herbacie w randomowym mieście w Polsce xD Wymanifestuję to.
UsuńPozdrawiam!!